Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
żyje... żyje...


o losie.... zjadłam cały kalafior prawie na kolacje i oby to uczucie sytości pozostało już do rana...
zastanawia mnie co się ze mną podziało... przed pojawieniem się na świecie moich cudownych dzieciaczków to ja świata po za siłownią nie widziałam i restrykcyjna dieta dla mnie to był pikuś. a teraz?? a teraz sukcesem dla mnie jest utrzymanie diety przez tydzień bez żadnej wpadki a o ćwiczeniach nie wspomnę!! no fakt zdrowie już nie to samo ale jednak to jest tylko 3 lata przerwy, to możliwe by ludziowi się tak w głowie poprzestawiało że tylko dzieci i nic więcej się nie liczy?? mam gigantyzm doopny o brzusznym nie wspominając...30kg balastu do zrzucenia a kiedyś w panikę wpadałam jak po imprezie było 0,5kg nadwyżki... no szkoda gadać normalnie!!

  • chazula

    chazula

    26 lutego 2015, 21:27

    no właśnieto "kiedyś" jest najgorsze !!! kiedyś było 49 kga teraz 66zzzzzzzzzzzzzzzz

  • aaaaaaa2014

    aaaaaaa2014

    26 lutego 2015, 20:52

    Ups!