Tak, wiem. Nie powinno się odliczać "do końca". Powinno się na stałe zmienić nawyki żeby utrzymać wyniki. Na razie nie mam żadnych wyników więc nie ma co utrzymywać. Za to chcę spróbować czegoś nowego a mianowicie diety bariatrycznej bez operacji. Zasady żywienia jak po operacji, ale bez cięcia.
Wiem, że nie będzie to łatwe. Ciekawa jestem czy wytrwam i co uda mi się osiągnąć w ten sposób. Bez zbędnego rozwodzenia się. Przynajmniej na ten moment, bo zmienić się u mnie może jak w kalejdoskopie i zaraz mogę mieć potrzebę wylania z siebie wszelkich żali. Na ten moment wiem tyle, że plan obejmuje 6 tygodni czyli tytułowe 42 dni,
A teraz trochę kontrowersji: pierwsze 2-3 dni to sama woda. Niezdrowo? Cóż, waga 102 przy moim wzroście to otyłość II stopnia co też zdrowe nie jest. Nie bój się - kilkudniowy post wbrew pozorom wcale nie jest taki niezdrowy. Tak więc 1-1,5l wody (czysta, nie gazowana, nie pita przez słomkę żeby nie łykać powietrza) w porcjach maksymalnie po 50 ml.
Uprzedzając pytania co tym chcę osiągnąć i po co to? Żołądek mam rozciągnięte - to pewne. Uzależnienie od cukru - to też pewne. No i za duża waga.
Jutro dam znać jak mi idzie ;) Albo pojutrze :D Zależy jak czas pozwoli.