Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wpis zjadł potwór


Naprodukowałam się i Vitalia mnie wywaliła że niby nie zalogowana jestem .... w każdym razie i w wielkim skrócie z rana byłam zdenerwowana potem byłam wesoła potem byłam zdenerwowana potem już byłam szczęśliwa wieczorem byłam bardzo szczęśliwa ale mąż mnie wkyrwil potem byłam już bradzo szczęśliwa i to mi zostało do tej chwili bo robote na jutro z ankietami mam juz ustawioną :Di nie będe musiała jechać 40 km na jakąś wioske . i pochwale się ze schudłam bo mieszcze się w spodnie w które miesiąc temu się nie mieściłam . aha i mam 3 dzień @ . 

Może jutro coś więcej wysmaruje AVE ;)