Ku mojemu zaskoczeniu na Vitalii pojawił sie artykuł :
http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/diet...
Pan Damian pisze w nim między innymi " Warto pamiętać, że organizm po nocy, a więc po około 10 godzinach bez przyjmowania pokarmu, posiada niewielkie zasoby węglowodanów, gdyż większość z nich została wykorzystana do podtrzymania kardynalnych procesów ustroju w czasie snu. Wystarczą one jedynie na utrzymanie podstawowych funkcji organizmu, a nie na bardzo intensywny trening."
Czyli co? Po pobudce powinienem spełznąć z łóżka i z mroczkami w oczach ( lekko mdlejąc) doczołgać się do lodówki? Litości...
Teraz trochę faktów. Relative contributions of net hepatic glycogenolysis and gluconeogenesis to glucose production during the first 12 h of a fast were studied in 13 healthy volunteers by noninvasively measuring hepatic glycogen content using 13C nuclear magnetic resonance spectroscopy. Rates of net hepatic glycogenolysis were calculated by multiplying the change in liver glycogen content with liver volume determined by magnetic resonance imaging. Rates of gluconeogenesis were calculated as the difference between rates of glucose production determined with an infusion of [6,6-2H]-glucose and net hepatic glycogenolysis. At 6 P.M. a liquid mixed meal (1,000 kcal; 60% as glucose) was given, to which [2-2H]glucose was added to trace glucose absorption. Hepatic glycogen content was measured between 11 P.M. and 1 A.M. and between 3 and 6 A.M. At 11 P.M. the concentration was 470 mM and it decreased linearly during the night. The mean liver volume was 1.47 +/- 0.06 liters. Net hepatic glycogenolysis (5.8 +/- 0.8 mumol.kg body wt-1.min-1) accounted for, on average, 45 +/- 6% and gluconeogenesis for 55 +/- 6% of the rate of whole body glucose production (12.6 +/- 0.6 mumol.kg body wt-1.min-1). In conclusion, this study shows that, even early in the phase of the postabsorptive period when liver glycogen stores are maximal, gluconeogenesis contributes approximately 50% to hepatic glucose production.
Z w/w badań jasno wynika, że po 7 godzinach nocnego postu nasz glikogen ma się dobrze i uległ jedynie delikatnemu uszczupleniu ( obrazek). Nawet po 8 godzinach nie spadł poniżej wartości 350 mmol/l , nie mówiąc już o jego zbyt niskiej ilości na podtrzymanie podstawowych funkcji życiowych.
Idąc dalej : Healthy subjects ingested 2H2O and after 14, 22, and 42 h of fasting the enrichments of deuterium in the hydrogens bound to carbons 2, 5, and 6 of blood glucose and in body water were determined. The hydrogens bound to the carbons were isolated in formaldehyde which was converted to hexamethylenetetramine for assay. Enrichment of the deuterium bound to carbon 5 of glucose to that in water or to carbon 2 directly equals the fraction of glucose formed by gluconeogenesis. The contribution of gluconeogenesis to glucose production was 47 +/- 49% after 14 h, 67 +/- 41% after 22 h, and 93 +/- 2% after 42 h of fasting. Glycerol's conversion to glucose is included in estimates using the enrichment at carbon 5, but not carbon 6. Equilibrations with water of the hydrogens bound to carbon 3 of pyruvate that become those bound to carbon 6 of glucose and of the hydrogen at carbon 2 of glucose produced via glycogenolysis are estimated from the enrichments to be approximately 80% complete. Thus, rates of gluconeogenesis can be determined without corrections required in other tracer methodologies. After an overnight fast gluconeogenesis accounts for approximately 50% and after 42 h of fasting for almost all of glucose production in healthy subjects.
Dopiero po ok 40-60 godzinach absolutnego postu blisko 100% glukozy będzie pochodzić z procesu glukoneogenezy.
Jeszcze jedno mnie uderzyło :
"Dlaczego wykonywanie treningów
na czczo jest nie tylko nieskuteczne, ale również niebezpieczne dla
zdrowia? Wynika to z tego, iż zbyt niska ilość węglowodanów
w organizmie, przede wszystkim glikogenu mięśniowego i wątrobowego oraz
glukozy, uniemożliwia rozpoczęcie utleniania tłuszczów. Stąd też
wykonywanie treningu
na czczo skutkuje tym, iż po wyczerpaniu zapasu węglowodanów ATP
wytwarzane jest z jedynego dostępnego w takiej sytuacji źródła energii, a
mianowicie z białek. Z racji tego, że po nocy również ich ilość
w organizmie jest niewielka, a mięśnie potrzebują do wykonywania swojej
pracy energii, to bardzo szybko dochodzi do zjawisk katabolicznych,
czyli ‘spalania’ własnego ciała (to właśnie z białek w głównej mierze
zbudowane jest ciało człowieka). Właśnie z tego względu w żadnym wypadku
nie należy wykonywać ćwiczeń fizycznych na czczo, gdyż przynoszą one więcej szkody niż pożytku."
Co nazywamy więc " treningiem" ? Bieg? siłownia? O jak długi wysiłek chodzi? Nie wiadomo, co Pan Damian miał na myśli . Poza tym białka nie są jedynym dostępnym źródłem energii. Jest nim jeszcze glicerol , biorący w ok 40 % swojego udziału w glukoneogenezie po... uwaga 14 godzinach. Przypominam, że średnio człowiek śpi ok 7-8 godzin... więc o czym my tu piszemy ?
Co więcej należy brać pod uwagę konkretną grupę osób - kłania się zasada " im więcej mięśni , tym więcej glikogenu".
kutkutdak
29 października 2014, 23:50Cóż, artykuł wysmażony na potrzeby pań, dla których chodak jest rzeźnikiem, znawczyń diet wszelakich: liczą się tylko "reguły" i "zasady"... jakby to było takie proste. ;) Fakt, na czczo raczej nie ma co mażyć o życiówce w sprintach, albo ukończeniu maratonu (chociaż... gdyby np. poszczuć psem, to kto wie...) - no ale ile osób robi takie treningi z rana? Pewnie też nie należą one do tych, które próbują zrzucić wagę. No ale podreptanie sobie albo pomachanie ręką i nogą do tego samego worka? Sama nie ćwiczę na czczo, ale tylko dlatego, że nie potrafię się skupić kiedy mi w brzuchu burczy, a burczy skoro świt. No ale nie oszukujmy się, trochę wody w Wiśle upływa, zanim śniadanko się przetrawi i dotrze do krwioobiegu i na dobrą sprawę początek dnia i tak jest na tym, co się wciągnęło wieczorem.
strach3
27 października 2014, 17:56Zgadzam się w pełni, teza postawiona w artykule wydaje się być zbyt mocno uproszczona. Nie oczekuję co prawda twardych dowodów na jej poparcie w artykule tego typu (większości odbiorców to nie interesuje), ale bez tego trudno ocenić jej wartość czy nawiązać polemikę.
Havock
27 października 2014, 19:02Nawet jeśli weźmiemy dolną granicę - powiedzmy 250 g glikogenu, to teoria opisana w artykule nie jest trafiona. Jeśli znowu brać pod lupę wariant z grupą powiedzmy zawodników, to ilość glikogenu możemy spokojnie przemnożyć x2 w porównaniu z wartością " dla kowalskich" z zakresu 200-400 . Analogicznie - zawodnik odżywia i trenuje inaczej niż vitalijka.
curly.wirly
27 października 2014, 16:41interesting... ileż to razy biegałam na czczo ponad godzinę i ... żyję. W dodatku jakieś tam mięśnie mam. Chociaż nie polecam treningu bez paliwa, nic przyjemnego ;)
niepokorna24
27 października 2014, 15:45Te fakty mają oparcie na badaniach przeprowadzonych na 8 osobach. I owszem zgodzę się z tym, że nie wszystko w artykule zostało opisane, jednak weź pod uwagę, że Vitalia to nie PubMed - w większości przypadków czytają to laicy. Pozdrawiam.
Havock
27 października 2014, 15:47Z tym, że badania Pana Górskiego nie są w żaden sposób odkrywcze w tej materii. Potwierdzają jedynie to, co napisano już dawno. Napiszę prościej - średnio u osoby ważącej ok 70 kg glikogen = ok 400 g , czyli jakieś 1400 kcal. Glikogen wątrobowy to średnio 100 g . Nie liczę juz glukozy we krwi ( jakieś +/- 20 g). Średnio intensywny bieg 60-70 % hrmax - czy średnio powiedzmy ~7 min/ km spali przez godzinę jakieś 800 kcal. Mówimy oczywiście o treningu tlenowym o odpowiedniej intensywności, czyli... nawet 80% energii może pochodzić właśnie utleniania tłuszczy. Nie glikogenu.