Śmieszne,że musiałam wydać prawie dwie stówki , żeby zająć się sobą. Tyle jestem dla siebie warta?
Jedzenie zaczyna mi inaczej smakować, pachnie. Jem różnorodnie, ale nie cuduję. Inspiruje mnie "mój jadłospis", ale dania zmieniam dowolnie , według chęci i tego co kupię i mam w lodówce. Inaczej też kupuję, więcej warzyw, ciemny chleb, inne soki.
Wcześniej kupowałam ,byle szybciej, najlepiej to, co lubią dzieci , aby mieć mniej kłopotu. Teraz myślę podczas zakupów także o sobie. Lubię rady psychologa, niby teorię znałam. Teraz zaczęłam ją stosować.
Na razie daję radę. Zobaczymy, co będzie dalej.