Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Diety ciąg dalszy...

Dzisiaj się zważyłam. Normalnie ważyłam się co tydzień w piątek,ale dziś rano czułam się jakaś taka szczupła więc odważyłam się i... zobaczyłam na wadze moje upragnione, magiczne 65. Zmotywowana przygotowałam śniadanko dla rodzinki ( jajecznica) i też z niego skorzystałam, ale naprawdę malutko z pieczywem chrupkim Wasa. Zupka   na obiad ugotowana , a ja zrobiłam sobie moją ulubioną owsiankę z orzechami, słonecznikiem, dynią i otrębami. Do tego troszeczkę miodu, minimalnie, tak na smaka. Piszę i delektuję się jej smakiem. Po takim daniu czuję się jak po dobrym obiedzie. Jestem naprawdę najedzona. Niestety nie mogę obyć się bez kawy i właściwie piję codziennie 2 z mlekiem. Choć przyznaję,że nie kusi mnie tak jak przed dietą i nie smakuje jak dawniej. Dziś planuję długi spacer na urodzinowe przyjęcie do dzieciaka z rodziny. Robię to celowo, bo wiem,że będzie dużo pyszności i będę mogła pozwolić sobie na jakieś wyjątkowe danie. Fajnie, że w rodzince nikt nie namawia do jedzenia i nie zwraca uwagi na moją dietę. To by mnie denerwowało. A tak jest jak zwykle i robię co chcę. Raz lepiej, raz gorzej, ale na moich warunkach. W domu jeszcze nic nie ogarnięte więc muszę zagonić dzieciaki do roboty i siebie oczywiście też. W tym optymistycznym nastroju kończę...

  • Jabluszkowa

    Jabluszkowa

    7 stycznia 2013, 13:40

    Gratuluję wagi :)