Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cierpliwości...
8 stycznia 2013
Nic szczególnego się nie dzieje. Trzymam dietę i obserwuję swoje ciało. Czuję się dobrze, choć znudziły mi się niektóre dania i poszukuję czegoś nowego. Dobrym pomysłem okazały się proponowane przez Was przyprawy. Nawet gotowana marchewka smakuje inaczej z nowymi ziołami. Estragon, tymianek, rozmaryn... łącze je z nowymi potrawami. Trochę eksperymentuję w kuchni. Mam nadzieję, że do piątku waga spadnie poniżej 65 kg. Bardzo na to czekam, to byłaby motywacja...Dziwię się, że wystarcza mi tak mało jedzenia, przed dietą jadłam o wiele więcej i teraz widzę jak nieracjonalnie. Nie chcę do tego wracać.
Jabluszkowa
8 stycznia 2013, 17:27Miałam to samo :) Też dziwiłam się, że tyle jedzenia ile jem na diecie mi wystarcza. Ale wystarcza - nie jestem głodna. Tylko czasem mam spory apetyt, jak np dziś, ale to już jest w głowie bo żołądek się niczego nie domaga. Spróbuj też marchewki, pietruszki, selera pieczonych w piekarniku, w folii aluminiowej z odrobina oliwy i ziołami. Pycha!