Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobotnie popołudnie...

Udało mi się, mam wolne popołudnie, żadne kawki, herbatki, dzisiaj nie mam gości i nie wybieramy się nigdzie. Chcę trochę nadrobić zaległości, obowiązki domowe....dużo prasowania. W tygodniu jest zbyt mało czasu, boli mnie głowa, w weekendy, gdy uda nam się być w domku, czas płynie wolniej, nie spieszymy się, głowa nie boli, jest super.
Z dietą nie jest źle, dzisiaj był żurek, kalafior, pieczarki, jajka, mało pieczywa, kawa, herbata, nic szczególnego, bez szaleństw, ale się pilnuję, nie jestem głodna...Najważniejsze, żeby się nie poddawać. Wytrwać w postanowieniu. Jutro będzie lepszy obiadek, na dwa dni oczywiście,żeby w poniedziałek mieć lżej. Może uda mi się wyjść na spacerek,może....