Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela, zimno...

Nie wybrałam się na spacer,choć brakuje mi ruchu. Za to dziś przed południem byliśmy godzinkę na dworze, było super, zimno...Obiadek tradycyjny:rosół, a na drugie polędwiczki, marchewka, sałata, ogórek kiszony, dla każdego, coś dobrego. Dżinsy już lekko luźniejsze, ale nie ekscytuję się tym. Na początku waga spada dość łatwo. Ważne by wytrwać. Znam to wszystko prawie na pamięć. Znowu zaczyna mi smakować jedzenie. Nie podjadam miedzy posiłkami. Mało pieczywa, zero cukru, ewentualnie herbatka z miodem. Bez panierki, bez mąki, pieczywo tylko żytnie... To na razie tyle.Trzy dni 1 kg mniej. Zmieniam pasek.