Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ta nasza ...niemoc(?)


   Jakoś trudno pisać, gdy co chwilę jesteśmy informowani o bolesnych przeżyciach naszych rodaków z południa Polski. Aż strach, co może się jeszcze zdarzyć, a w pogodzie w szczególności. Czy znajdzie się jakiś polski rząd, który zdecyduje się poważnie i nieodwołalnie na regulację rzek, pomoże finansowo w budowie zbiorników, po prostu pomyśli o nas. Tych, którzy ich wybierają?
   W 1997r. byłam świadkiem krótkiej powodzi w Cieplicach. Woda przeszła z hukiem i szumem ...zalała okoliczne domy, tereny, sklepy. Do dzisiaj nie mogę zapomnieć smutnych twarzy mieszkańców tego pięknego kurortu. W trakcie powodzi, tyle obietnic ze strony rządzących...Mijają lata i ta sama sytuacja: powtórka z historii. Przykre i smutne...i nasza niemoc!(?)

  • babcia2

    babcia2

    21 maja 2010, 07:27

    A ja myślę, że potrzebujemy 2 ustawy w trybie natychmiastowym uchwalone: 1.kategorycznie zbronić budowy na terenach zalewowych 2.wywłaszczenia ludzi, którzy wybudowali się w pobliżu wałów i solidna naprawa tych wałów. Restrykcyjna realizacja tych ustaw. Nie może być tak, że woda przychodzi i te same obrazki są powtarzane, jest już 20 lat wolności i ciągle powtarzamy te same błędy. Ludzie muszą wiedzieć , że jest zakaz i trzeba g0o respektować, ponadto, surowe kary dla złodziei mienia ludzi dotkniętych powodzią, tak by ci których to dotyka mogli spokojnie wyjść z mieszkań aby nie było takiej sytuacji, że helikoptery ratuja tych co zostali bo pilnowali domów, koszty są niewspółmierne. Oczywiście wiem, że tak powinno być a jest inaczej ale mamy parlament, rząd, nikt przez dwadzieścia lat tego nie unormował, Holandia leży na depresyjnym terenie i nie ma takich problemów jak my, może więc uczmy się od tych co z wodą mają od lat do czynienia. Pozdrawiam

  • uleczka44

    uleczka44

    20 maja 2010, 07:52

    I dzisiaj tez są obietnice ze strony rządu, ale ja w nie nie wierzę, to tylko poprawianie sobie wizerunku przed wyborami. Ani im w głowie spełniać to co obiecali. Tylko silny nacisk mieszkańcow na lokalne władze, sąsiedzka pomoc i ubezpieczenie się. Nie ma innej drogi.