Przeczytałam pocztę, odpowiedziałam w miarę wszystkim vitaijkom, którzy napisali do mnie...i przygotowuję się do obiadu. Część obiadu już się rozmraża. Raz w tygodniu poświęcam więcej czasu i zaplanowane potrawy gotuję i poporcjowane wkładam do zamrażarki. Dla mnie, wolontariuszki, która czasami zapomina o Bożym świecie i oddaje się w całości pracy, to super wyjście. Po prostu część obiadu, w szczególności mięso, rozmrażam , dogotuje tylko ziemniaczki,czy kaszę , jakiś słoiczek z sałatką przyniosę z piwnicy lub zrobię od zaraz suróweczkę i ..obiad o 14.00 na stole.
uleczka44
24 maja 2010, 15:02grunt to dobra organizacja, ale tego doświadczenia uczymy się latami. A Ty znajdujesz czas na wolontariat. To bardzo piękne. Podziwiam i pozdrawiam.