Dziś już kilkakrotnie zaczynam pisać, ale ciągle coś mi przeszkadza...może tym razem uda się...
Jestem pod wielkim wrażeniem Uleczki, która osiągnęła wytyczony cel - zrzuciła z siebie balast zbędnych kilogramów i może odetchnąć, na chwilę, bo licho nie śpi. Cieszę się, że ma już za sobą najtrudniejszą drogę. Spotkała Ją też wielka przygoda ze strony Vitalii. I tak powinno być! Taki gest zachęca innych do przestrzegania reguł i systematyczności osób odchudzających się! To się chwali. Brawo VITALIO! Brawo ULECZKO!
gragar15
22 maja 2010, 21:02A chcieć to już połowa sukcesu :)))
Krynia1952
22 maja 2010, 19:36Helenko ,Tobie też się uda :)))
uleczka44
22 maja 2010, 17:58bardzo dziękuję, jeżeli moja historia może kogoś zachęcić do odchudzania to fantastycznie, ja pamiętam, jak mało wiary w powodzenie, miałam, kiedy zaczynałam. Tutaj, w pamiętnikach innych vitalijek szukałam dodatkowych motywacji. Cięszę sie podwójnie, kiedy mogę teraz ja być dla kogoś motywacją.
basia1234.zabrze
22 maja 2010, 16:09powodzenia