"Spadam" tyle ile wróżka Vitalia zaplanowała. Bardzo mnie to chudnięcie ekscytuje. Z lenistwa i trochę z przekory idę na łatwiznę; zamiast musów, sorbetów zjadam produkty w całości.
Dzisiaj, choć temperatura ma być ok.34-35! zrobię gołąbki z kaszą gryczaną i granulatem sojowym. Mam nadzieję, że danie będzie zjadliwe!
Od dwóch dni w korytarzu stoi mój nowy nabytek- rower stacjonarny! Kupiłam przez allegro i w ciągu 24 godzin już jest u mnie. Nie ukrywam, że cieszę się, ale jak na razie przyglądam się i podchodzę z dystansem, jak do wszystkiego co nowe.. Już dosiadałam go, ale nie z zamiarem spalenia kalorii... musi jeszcze "chwilę" postać...za gorąco!(?)
kotkaGapcia
9 lipca 2010, 22:53Nowy nabytek na pewno będzie dobrze służył. Z nim gubienie kilogramów będzie jeszcze łatwiejsze. Chociaż Twój pasek spadku wagi jest imponujący Same zielone paseczki. Gratulacje. Widać, że gubienie kilogramów przebiega wzorcowo. Pozdrawiam nową koleżankę i życzę dobrej nocy.
uleczka44
9 lipca 2010, 18:35rower stacjonarny to poważny nabytek. Będzie Ci służył długo i efektywnie, mam nadzieję, ze w końcu go dosiądziesz. A potem to juz będzie z górki.