Ależ upał! +38! Od kilku lat w ogóle nie wychodzę w taki żar na dwór. W domu chłód i przyjemnie. Skończyłam indeksowanie. Nareszcie! Było co robić, ale... narzuciłam sobie tempo pracy dziennej i wynik znakomity. Teraz wrócę do innej pracy- trudniejszej - indeksacji aktów chrztów. To wymaga większej koncentracji, a przed wszystkim anielskiej cierpliwości, której nie mam, "ale muszem"!
Na obiad przygotowałam gołąbki wg przepisu vitalii. Bardzo smaczne. Nawet nie zdenerwowałam się za bardzo, gdy trochę się "rozleciały". Ważny smak, a o estetykę zadbam(y) następnym razem. I tak pokrótce o dniu dzisiejszym...
Od kilku tygodni przeżywam chorobę i operację mojej siostry. Tyle jej zawdzięczam. Gdy życie dało mi porządnego kopa, Ona podała mi siostrzaną rękę. Jaki człowiek staje się nieporadny, gdy przychodzi choroba...
baja1953
14 lipca 2010, 16:42Dziękuję, Ty tez baw sie znakomicie, no i chudnij:) Pa:)
baja1953
11 lipca 2010, 22:54Wbrew pozorom na rowerze w upal jeździ się fantastycznie! jest przyjemniej niż w nagrzanych murach, wiatr chłodzi ciało, nie czuje się tego upału... Opalanko jako bonus! Nie od razu jeździłam takie dystanse 35-50 km... Jeszcze trzy lata temu broniłam się przed trasa długości 10 km... Ale..praktyka czyni mistrza! Teraz już nie musi mnie mąż siłą ciągnąć na rower! Sama to bardzo polubiłam...A jazda w upał jest najprzyjemniejsza! W upał moje kije też stoją nieużywane, jakoś bardziej mi rowerek ostatnio pasuje...Pozdrawiam, cmok:)
kotkaGapcia
11 lipca 2010, 22:11co do mojej diety to byłam równo 2 miesiące na Smacznie Dopasowanej Z reguły w każdym tygodniu z menu wymieniałam co drugi posiłek, bo mi nie pasował albo cały dzień nie miałam żadnego ciepłego posiłku. I nie ja pierwsza narzekam na tą dietę. W swojej diecie jem dużo ryb, drobiu, nabiału, warzyw i owoców,a znikome ilości wieprzowiny.Uważam,że moja dieta jest urozmaicona, a co powiesz w takim razie o dziewczynach, (co druga zarejestrowana w serwisie) które odchudzają się według diety Dukana w środku lata, kiedy jest tyle owoców a one jedzą białka i warzywa na przemian. Ja jestem drobnej kości i jeszcze nadal na brzuchu mam małą oponkę tłuszczu. Pozdrawiam , życzę dobrej nocy.
uleczka44
11 lipca 2010, 16:15w obliczu choroby zawsze jesteśmy nieporadni. Niby wiemy dużo, ale zawsze za mało o chorobie, która dotyczy nas czy naszych bliskich. Mam nadzieję, że operacja wypadnie pomyślnie i siostra wróci do zdrowia.
HannaStrozyk
10 lipca 2010, 21:19gratuluje jak widze ladnie sobie radzisz a ja jestem jakas zagubiona po moim urlopie a jeszcze przed nastepnym wyjazdem.Mysle ze bardziej wezme sie za siebie troche pozniej.U nas tez bardzo cieplo i chyba dlatego nic sie nie chce.Pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow w odchudzaniu.
kotkaGapcia
10 lipca 2010, 20:34u nas też gorąco , dziękuję za wpis odnośnie kota,"kocią mamą" nazywał mnie szwagier mojej mamy, przypomniały mi się lata dzieciństwa. Bardzo to miłe choć bardzo odległe. Życzę wytrwałości w gubieniu kilogramów, Odnośnie siostry współczuję choroby, bo ja równo 4 lata temu w tym samym czasie, przeżywałam chorobę i 2 operacje mojego jedynego brata. Pozdrawiam