W domu gorąco,że trudno się skupić. Opijam się wodą i nadrabiam zaległości w czytaniu pamiętników. Zapudłowałam porzeczki czarne i czerwone do zamrażarki. A agrest zdążył sie ugotować na słoneczku i opadł. Nie szkodzi. Przepisy zostaną na drugi rok. W szklarence rosną ogórki i można byłoby zacząć je kwasić, ale jest chyba za wcześnie! Spróbuję zamrozić, też się przydadzą...
Moje róże w ogródku, mimo podlewania zasuszyło słońce.
Z kijami na razie nie jest mi po drodze, wychodzę na dwór około 21.00 i dopiero zaczynam życie. Kładę się spać ok.3-4.00, kiedy w sypialni zapanuje przyjemny chłód.
uleczka44
14 lipca 2010, 22:09upały przewracają nam życie do góry nogami.