Jest 22. z minutkami. Na dworze niesamowita cisza, a od zachodu nadciągają chmurzyska, wróżące zmianę pogody. Może spadnie deszcz? Oby! Jakoś ostatnio nie mam siły na systematyczne pisanie. W sumie nic się nie dzieje. Rano już czekam na wieczór, by pooddychać rześkim powietrzem. Dla schłodzenia się biorę prysznic kilka razy dziennie. Trochę przynosi ulgę, ale nie na długo...Wpadłam na genialny pomysł i zamontowałam na dworze kilkulitrowy pojemnik na wodę ze specjalnym kranikiem. Przez cały dzień woda nagrzewa się, a pod wieczór wylewam ją na siebie! Sprawia mi to niesamowitą radość...
Jutro przyjeżdża wnuczek z drugą babcią. Weekend zapowiada się wesoły, może jakieś atrakcje na wyjeździe? Wszystko uzależniam od pogody.
Życzę dobrej i spokojnej nocy wszystkim Vitalijkom...do jutrzejszego ważenia!
Helenka
16 lipca 2010, 12:10Uleczko, właśnie pomyślałam o Tobie, He, he...ja łasuch! koń by się uśmiał...
uleczka44
15 lipca 2010, 23:12wesołego weekendu Ci życzę, z wnusiem i drugą babcią mozna nieźle poszaleć. Ja też mam jutro ważenie. Stając na wage pomyslę o Tobie.