przeglądałam swój pamiętnik, strasznie byłam zaskoczona jak zobaczyłam kiedy go założyłam. To jakiś żart chyba, borykam się z tym cielskiem od 2007 roku. Ja już nie wiem co się ze mną dzieję? Ja chyba mam coś z głową, na co dzień wydaje mi się że w zasadzie nic takiego się nie dzieje, trochę przytyłam, i co z tego? Ale to nie jest trochę . Prawda jest taka że dobiłam do 90kg a zaczynałam mając 72. Zamiast schudnąć utuczyłam się jak nigdy. Ale to nie jest najgorsze, ha właśnie, rzecz tkwi w tym, że ja się zmobilizować nie potrafię, nie widzę problemu. Cały czas mam w głowie, że mam jeszcze czas, że przecież nie jest źle, jeszcze zdążę się odchudzić, przyzwyczaiłam już się nawet do ciągłych pytań - Czy Pani jest w ciąży?? Znajomi mówią nawet cześć gruba, grubasie, a ja to w żart obracam i nie mam problemu. Przykro mi tylko kiedy nie mogę nic na siebie włożyć, gdy nie mogę kupić sobie tego co mi się podoba. Patrzę na twarz i widzę, że mi broda trzecia już wyrosła i tłusta otoczka wokół twarzy, ale to nie przez to, że przytyłam, pewnie to wina hormonów, tarczycę mam pewnie chorą, to mi się tak zrobiło, samo, i pewnie samo zniknie. Ja naprawdę chyba mam coś z głową !! Cały czas mi się wydaje, że w każdej chwili mogę się odchudzić i to potrwa chwilkę i znów będzie jak kiedyś więc mam czas innym razem, jak pomyślę, że znów mam sobie czegoś odmawiać i to jeszcze przez tyle czasu, bo to miesięcy trzeba a nie tygodni to mi się odechciewa znowu bo za długo. Facet o którym tak się wcześniej rozpisywałam nie raz mi powtarzał, że czas mnie odchudzić a ja?? A ja nic, więc mnie zostawił i ma teraz inną, ładniejszą, szczuplutką, jak lubi. Wiem, że jest jeszcze szansa by go odzyskać i wiele bym dała by się tak stało, ale nawet to, nie może mnie zmobilizować, już rok minął a ja tyle, że urosłam. Tydzień temu w kregosłupie mi coś się popsuło i lekarz oczywiście jasno dał do zrozumienia żeby zrzucić to i owo, ale nawet to mi nie daje kopa żeby coś z tym zrobić. Ja już nie wiem, jak się zmobilizować, jak się nastawić na odchudzanie, co jeszcze się musi wydarzyć żebym się opamiętała. Ja już nie wiem :-( ja nawet nie wiem czy jestem zła na siebie czy zrezygnowana, co mam zrobić?
lena165
29 grudnia 2011, 21:41zgadzam sie z wpisem niżej i dodatkowo myślę ,że powinnaś udać sie do endokrynologa i zbadać tą tarczycę . Ja mam niedoczynność i wiem ,że jak sie nie leczyłam to waga rosła jak szalona . no i też wcześniej tak miałam jak Ty ,że uważałam,że jeszcze nie jest tak źle i jeszcze nie muszę sie odchudzać mimo komentarzy i wychodzenia ze sklepu z niczym . A i nie rób tego dla faceta tylko dla samej siebie ;);) Pozdrawiam i powodzenia życzę ;);)
asiorek1982
29 grudnia 2011, 21:34...usiądż i pomyśl,na spokojnie co możesz dla siebie zrobić,co będzie realne do zrealizowania,małe kroczki to bardzo duże kroki kochana!!nie łam się trzymam kciuki!!!!