No i stało się.
Jestem taka zła, zdołowana, samotna, do tego mam @, że ze spokojem i opanowaniem zrobiłam sobie kawę i wsunęłam do niej pół tabliczki gorzkiej czekolady, tłumacząc sobie, że przecież gorzka czekolada poprawia metabolizm (ale nie pół tabliczki). Oszalałam... do tego ćwiczeń nie było, bo dziecko moje uznało, że w dzień nie będzie spało.
Jeden wielki koszmar! zostało mi 45 dni męki samej ze sobą. Niech mój mąż przyjeżdża, ja bez niego nie potrafię się odnaleźć :(
Siranel
28 listopada 2013, 22:29raz na kiedyś można sobie wybaczyć, gorzej gdybyś codziennie zjadała pół tabliczki, powodzenia
Jilian
28 listopada 2013, 22:17ach.... pol tabliczki gorzkiej czokled, to jeszcze nie tragedia. zwlaszcza przy chandrze towarzyszącej @ nie badz dla siebie zbyt surowa. powodzonka!