Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 228. Edit. pierwszy bieg interwałowy


menu

8.30- owsianka

11.30- kromka z serkiem kanapkowym wędliną'pizza' pół ogórka, 2 rzodkiewki, sałata, kromka z serkiem i łyżeczką dżemu

14.30- miseczka kapuśniaku z kiszonej, porcyjka garnku bolońskiego, kawałek ciasta kukurydzianego

17.00- jogurt nat+ łyżeczka dżemu

20.00-po bieganiu serek wiejski, jajko na twardo, ogórek, papryka, koperek suszony.

dzisiaj pierwszy bieg interwałowy zrobiłam, spalone 485 kcal. jutro się spróbuję bardziej rozpisać na ten temat.

Jutro Was poodwiedzam, buziaki kochane:*

EDIT.

Cześć dziewczyny. Robię edit żeby nadrobić zaległość we wczorajszym wpisie.

Zrobiłam wczoraj pierwszy bieg interwałowy. Rozgrzewka w domu, 5 min wolniutki trucht, pół minuty szybkiego biegu, pół minuty truchtu i tym systemem wyszło mi 20 min biegu + na koniec lekki trucht 5 min.

Muszę dzisiaj poczytać jeszcze na temat tego treningu, z tego co wyczytałam to ten bieg bardzo dobrze spala tkankę tłuszczową i buduję mięśnie.

Będę go robić poniedziałek i piątek zaś wtorek i czwartek szybszy truchcik w ciągu 30 min( moja trasa) albo szybciej o ile mi płuca pozwolą;) Mam nadzieję że z tego efekty jakieś będą. Ogółem było ciężko i myślałam sobie czy nie porwałam się z motyką na słońce ale później to nawet 3 tempa biegałam bo już zmachana byłam. Przed bieganiem nasprzątałam się w domu, okna pomalowałam, pomyłam ale dla rozluźnienia poszłam pobiegać, i dobrze mi to zrobiło, jestem dumna że nie dałam sobie siana z bieganiem wczoraj.

Jak na pierwszy raz to poszło mi chyba dobrze. Jeśli są jakieś osoby które testowały lub trenują nadal interwały to proszę o rady i opinie:) będę wdzięczna.

Lecę robić  bagietki pełnoziarniste   :). oby wyszły pięknie jak na zdjęciach na blogu:D

Słonecznego dnia

(slonce)