Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień .... 275. Wszystkiego po troszku:) Helciu
prośba :)))) zmiana paseczka.


Hej kobitki:)

Zacznę od tego że weekend minął. Załatwiłam sprawę z ciotką na temat pracy, zrobiłam pomiary w sobotę, olałam dietę jak co weekend i zmieniam wymiary i wagę na paseczku.

W sobotę wstałam z myślą że cm i waga mnie zaskoczy. Jednak co do cm się myliłam. Po ponad miesięcznym bieganiu, nie mierzeniu się co weekend, starając się jeść w miarę ok cm stoją jak stały miesiąc temu, waga natomiast pokazała 63.6 kg co mnie cieszy. Jednak cieszyłabym się bardziej gdybym widziała że cm spadły. A tu jednak nic nawet troszkę w pary miejscach urosłam, dziwne. Postanowiłam że zaraz zmienię moje obecne wymiary i wagę na paseczku co dawno tego nie robiłam. A miałam zrobić chyba 2 tyg temu o tym pisałam że planuję zmianę. Co do ćwiczeń robię sobie tygodniowy relaks z racji tego że Ł ma drugą zmianę i nie chcę zostawiać małego z mamą i dlatego że organizm mi może odpocznie przez ten czas i po powrocie do ćwiczeń w końcu cm zaczną znowu spadać, mam taką nadzieję. Nie robię nic zupełnie przez ten tydzień, będę się starać jeść mniej żeby nie zobaczyła tylko wzrostu wagi w przyszłą sobotę.

W niedzielę byliśmy u ciotki zawiozłam CV. Powiedziała że się spóźniłam bo w kwietniu przyjmowały kilka młodych dziewczyn do sklepu ale CV weźmie i będzie mieć mnie na uwadze. Rozśmieszył mnie jedynie fakt że jak przeglądała Cv to stwierdziła że mam małe wykształcenie ( skończyłam tylko liceum) i nie mam żadnych studiów, ale kur...a sobie myślę przecież nie staram się o pracę w biurze, firmie na nie wiem jakie stanowisko tylko do sklepu na kasę to po jaki jasny ch** mi studia do tego zawodu. Jaki w tym sens weźcie mi powiedzcie?? Jaki sens zrobić studia tylko po to żeby stanąć na kasę? Bo ja nie rozumie jednak.:<

Hmm co do weekendu to jak zwykle można stwierdzić że dietę miałam głęboko, niestety. Zawsze jak ten weekend nachodzi to po prostu zapominam się, nadrabiam za cały tydzień. W sobotę na grillu pojadłam kiełbachy, karkówki, dwa piwa. A w niedziele jak przyszedł wieczór to aż wstyd się przyznać. zjadłam 3 kawałki kiełbasy z grilla sobotniego z surówką, 2 barsy kindera, 4 kostki gorzkiej czekolady + uwaga pół czekolady łaciatej milky już na łóżku razem z Ł. Ł jadł żeby dotrzymać mi towarzystwa. Ale powiem Wam szczerze ale nie czuje się winna za te słodycze. Doszłam do wniosku że normalną słodką czekoladę to ja ostatnio zjadłam chyba w październiku albo listopadzie dlatego tak mnie poniosło. 

Dzisiaj już nic nie zjadłam z tej kategorii ale

kochana Helciu w opałach :*:)

proszę zorganizuj wyzwanie bez słodyczy bo zginę bez tego. Sama się nie mobilizuję do tego żeby wytrwać bez słodyczy z Wami było mi o wiele łatwiej!! Miałam motywację a teraz w kalendarzu stawiam same minusy!

Trzeba kończyć wpis bo pewnie mało kto dotrwał do końca tych głupot wypisanych. Jak ktoś doczytał to gratuluję cierpliwości:)

Kurcze rozpisałam się co u mnie rzadko bywa. Ten tydzień bez ćwiczeń ale ograniczam się w kaloriach bo w sobotę czeka mnie grill urodzinowy mojego Ł i jego brata bliźniaka więc będzie co jeść jak zwykle. Najpierw post potem rozpusta:D

menu

8.30- pół kanapki Antosia, 2 naleśniki z serem odgrzewane

12.00- 1,5 tosta z chleba graham, wędliną, pieczarką, cebulą, pomidorem, sałatą

14.20- miseczka zupy warzywnej bardzo postnej, trochę zapiekanki makaronowej z warzywami, mięsem mielonym

19.00- 2 kromki chleba,plaster filetu drobiowego, 2 plasterki pieczeni domowej, jajko na twardo, pomidor, sałata, cały ogórek.

21.00- 1 daktyl suszony.

Lecę Was czytać bo mam mega zaległości po weekendzie. 

Trzymajcie się cieplutko.(slonce)(tecza)(pa)

  • butterflyyyyy

    butterflyyyyy

    27 maja 2014, 15:22

    U mnie to samo cm nie spadly a nawet wrocily do stanu sprzed 2 tygodni, waga spadla ale co mi po cyferkach... Dodalam zdjecia na vitalie - nic nie widac ! Ale robie dalej swoje...

  • Vacaburra

    Vacaburra

    27 maja 2014, 00:26

    Odpoczywaj, niech mięsnie się zregeneruja. Gratuluje spadku na wadze:) tak trzymaj1 i powodzenia z praca! buziaki