Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 629
Komentarzy: 3
Założony: 28 grudnia 2013
Ostatni wpis: 4 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
hun08

kobieta, 28 lat,

153 cm, 56.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Tytuł mówi sam za siebie. "Waga w górę" to w sumie mało powiedziane, ona po prostu robi co chce, skacze jak szalona, mimo tego, że nie jem zbyt dużo i ćwiczę. Od świąt kompletnie nie mogę się ogarnąć. W ogóle nie chce mi się jeść, muszę być naprawdę głodna, żeby zajrzeć do lodówki. Wiem, że trochę rozregulowałam samą siebie, jedzenie śniadania, potem przez kilka godzin nic i mega wielki obiad i koniec, w kilku słowach sama jestem sobie winna Stwierdziłam, że w ten weekend sobie odpocznę, od ćwiczeń, od diety, bo szczerze mówiąc trochę się podłamałam, ale to nie znaczy, że zaraz ogłoszę kapitulację - nie, na pewno nie. Odchudzam się już kolejny raz w życiu i uczucie stawania rano na wagę, która jest wyższa niż poprzedniego dnia po wykańczających ćwiczeniach na siłowni znam bardzo dobrze i jest to najgorsze co może być. Jednak pociesza mnie myśl, że ze zrzuceniem tych 10 kg mi się nigdzie nie spieszy, mam czas do czerwca, więc myślę, że małymi kroczkami uda mi się. Po prostu potrzebuję chwili oddechu i już. Zaraz wracam.


30 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj niestety nie było idealnie. Nie to, że się obżarłam czy coś, nic z tych rzeczy, wręcz przeciwnie Po prostu zalatany dzień, brak czasu na spokojne skonsumowanie zdrowego posiłku, więc wyszło jak wyszło. Na śniadanie były tosty jajeczne z dżemem, serem żółtym i ketchupem - bardzo pyszne, polecam! Są o wiele bardziej sycące i przede wszystkim smaczniejsze. Potem mała kawa przed wyjściem, załatwiłam kilka spraw na mieście i przed siłownią był banan. Dzisiaj weszłam na wagę na siłowni i bardzo mnie ucieszyła - pokazała kilogram mniej od piątku, więc to chyba nieźle. Mam wagę w domu, wchodzę na nią 20 razy dziennie, wiem to chore, czasami nawet myślę, że jestem nałogowcem, chyba muszę ja schować, to nie będzie mi się chciało jej tyle razy wyjmować i będę się ważyć raz w tygodniu - tak, myślę, że takie postanowienie noworoczne trzeba wprowadzić. Potem był obiad - schab w sosie z kaszą gryczaną i kapustką, pyszności. Szczerze mówiąc, strasznie się najadłam, miałam nie jeść kolacji, ale stwierdziłam, że to nie będzie dobry pomysł, bo wczoraj bez kolacji byłam strasznie głodna, więc zjadłam małą miskę Nesquików z mlekiem. Wiem, że ten jadłospis nie jest idealny, mam nadzieję na to, że od nowego roku gdy już zacznie się szkoła będą one bardziej regularne i pożywne. Jutro mamy sylwester, a więc pewnie odezwę się dopiero w nowym roku, no chyba, że zostanę w domu, bo na razie z jutrzejszymi planami jest bardzo, bardzo biednie ..

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!



29 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Prawdę można omijać szerokimi łukami na wiele różnych sposobów, czasami po prostu nie chcemy się z nią zmierzyć, albo jesteśmy tak zalatani, że jej nie spostrzegamy. Ja należę do tej pierwszej grupy, sprytnych omijaczy - stawanie na wadze w różnych pozycjach, tak aby pokazywała mniej, to właśnie ja  Ale jak długo można się oszukiwać? Po co? Tylko od razu podkreślam, nie uważam, że jestem gruba. Moja waga jest prawidłowa, jednak wiem, że te więcej niż kilka kilogramów sprawią, że będę czuć się lepiej i pewniej. Do dzieła!

Jestem Hun, waga: 56 kg.

Wiem, że będzie bolało, ale dam radę.