Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 157


Nie było mnie tu 2 tygodnie, chyba czas wrócić i się wytłumaczyć.

Mianowicie mam w domu remont, w tym remont pokoju i ciężko mi to wszystko chwilami ogarnąć. Mam nadzieję, że jeszcze góra 2 tygodnie i wszystko wróci do normy.

Przez ten czas oczywiście ćwiczyłam od poniedziałku do piątku, mimo tych ekstremalnych warunków.

Jedyny minus to jedzenie. Przez ostatnie 3 tygodnie moja dieta MŻ praktycznie nie była przestrzegana. Z 2 razy w tygodniu jadłam coś słodkiego oraz tyle samo fast foody, remont kuchni tylko temu sprzyja.

Jestem na siebie zła o to, bo mój organizm dawał mi znaki, że mu to nie odpowiada.

Gorzej się po prostu czułam, taka wzdęta, brzuch jak balon, a co za tym idzie dołek przez więcej cm w talii, czy brzuchu.

Ale czas się znów ogarnąć. Od 2 dni znów czuję się lepiej, a centymetry wróciły do normy. Dziś wracam do jedzenia mniej i ograniczenia złego jedzenia do minimum, bo nie można sobie wszystkiego odmawiać całkowicie.

Waga nadal 60 kg - dzięki Bogu.

Spadło 0.2 cm w udzie, a cm w brzuszku znów takie jakie były, uff.

Mogę się też pochwalić, że tydzień temu byłam pobiegać pierwszy raz po dwóch latach. Wraz z moim ukochanym pokonaliśmy 5 km :)

  • zombie98

    zombie98

    22 kwietnia 2015, 09:36

    Każdy z Nas popełnia błędy, jesteśmy tylko ludźmi. Podziwiam Cię ,że ćwiczysz w czasie remontu bo mi albo by się ie chciało albo z łaską poszłabym na rolki :D Widzisz nic nie przytyłaś więc nie zamartwiaj się tym! Pozdrawiam ;-)

    • IceGoddess

      IceGoddess

      22 kwietnia 2015, 09:55

      Czasami nawet w kurzu, ale ćwiczę.. :P Dzięki za miłe słowa! :)