Siema wszystkim :)
Co u Was słychać? U mnie pierwsze sukcesy, nawet mama powiedziała dzisiaj, że `jakoś mnie mniej` :D
Jutro jadę do Piły (robię prawko), a u mnie w mieście nie ma wordu. Tak się boję, bo nie jeździłam już miesiąc, że dzisiaj cały dzień boli mnie brzuch. Nie jestem mistrzem kierownicy, a mój instruktor przykładem spokoju i cierpliwości też nie jest, więc chyba same rozumiecie. :/
Co do studniówki nie mam niczego. Sukienki, butów, fryzjera, kosmetyczki, nawet nie mam z kim tam iść. Ale za to z moim partnerem od poloneza świetnie się dogaduje. Pisałam o nim wcześniej, że mi się podoba i to się niestety nasila. Tragedia. Poradźcie coś, jak się tego pozbyć, bo nie chcę się zadurzyć, tego mi nie potrzeba.
Próbne matury też ciężko: angielski 52%, matma 26%, z polskiego nie oddał facet jeszcze, ale liczę na chociaż 70%.
Odchudzanie trwa. :)
Katjiuszka
19 lutego 2014, 08:14będzie dobrze, przede wszystkim bez stresu, bo on tutaj raczej nie pomoże :) pamiętam swoje czasy "przed studniówkowe" , najlepszy okres ;) dużo bym dała by się cofnąć do tamtego momentu.
ewela22.ewelina
13 grudnia 2013, 21:13no kochana to moze z nim na studniowke?:D
KatyKaty
13 grudnia 2013, 19:43Trzeba wierzyć że będzie dobrze...