Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wróciłam znowu


Wczoraj zobaczyłam siebie w lustrze, w całości, i się przeraziłam. Nie miałam pojęcia, że tak wyglądam. Na wagę nie wchodzę, ale jestem pewna, że ważę bliżej 70 kg przy 160.

To strasznie dużo. To przerażające, jak wmawiałam sobie, że wyglądam dobrze, i że daję radę. Widok w lustrze mnie przeraził. Spytałam męża, dlaczego mi nie powiedział. że AŻ TAK się roztyłam, a on oczywiście "Bo Cię kocham niezależnie od wagi". Cudownie, czyli dałby mi się roztyć na maksa.

Moja mama powiedziała coś na zasadzie "A po co miałabym Ci mówić, że jesteś gruba, ty byś się wściekła".

Tak, może i bym się wściekła, ale mogłam zastopować w pewnej chwili.

W listopadzie byłam na weselu i przymierzyłam sukienkę, w której byłam. Nie zapnę się...To mnie przeraziło, okrutnie. Pół roku, a ja mam na wadze pewnie +7kg. Plus/minus.

Zdjęcie z avatara to mglista przeszłość... Dawność.

Odrzuciłam słodycze, bo w wynikach wyszło mi, że mam stan przedcukrzycowy. A słodycze kocham, nie muszę mówić... Odrzuciłam też pszenicę w każdej postaci, ale do pewnego momentu. Jak złapię kluska w zupie to go nie wypluję. Odrzuciłam też chleb. Jest ciężko, ale daję spokojnie radę. A jak zjem raz na tydzień jakąś dobrą kromkę to nic się nie stanie.

Mam do zrzucenia 10kg, ale TAK POWAŻNIE to muszę moje życie przenieść na dobre tory. Nie wiem, czy kiedyś zjem jeszcze coś słodkiego ze sklepu. Póki co, mam nadzieję, że do końca maja "zacznę wyglądać" jako-tako. Cóż, sama się upasłam to i sama to zrzucę.

  • angelisia69

    angelisia69

    21 kwietnia 2017, 13:25

    nie ma co winic facetow bo wiadomo ze boja sie powiedziec prawde czasem :P Ale wazne ze otrzezwialas i zdalas sobie sprawe w miare wczesniej ze TRZEBA SIE BRAC ZA SIEBIE ;-) Powodzenia

  • Missmercy

    Missmercy

    21 kwietnia 2017, 13:16

    No cóż, ja też się trochę zapuściłam, ale spokojnie, damy radę. Jesteśmy w odpowiednim miejscu, to już dużo! powodzonka :*

    • idealnecialo

      idealnecialo

      21 kwietnia 2017, 23:20

      Najgorsze jest to czekanie. Ja jestem osobą porywczą, dopiero zaczęłam się "ogarniać", a wściekam się, że to tak powoli idzie... Chyba najbardziej boli mnie to, że idzie lato, a ja ze wszystkich ubrań dosłownie "wyrosłam" - w nic się nie mieszczę...

    • Missmercy

      Missmercy

      21 kwietnia 2017, 23:42

      W gorącej wodzie kąpana jesteś! Skądś to znam :D ale powiem Ci, że mamy dopiero kwiecień i cały maj przed sobą i dużo zrobimy :) sobie i Tobie życzę cierpliwości, trzymaj się!