Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
killer - podejście drugie


Wczoraj wpadła kumpela na ploteczki i trochę zachwiała moim planem (czytaj: chipsy, piwko i brak ćwiczeń) ale za to dzisiaj ostro zabrałam się do roboty. Zrobiłam drugie podejście do killera... o matko przeszłam wszystkie serie, tylko nie było tyle powtórzeń co u Ewy ale dałam rade (szczegół, że pod koniec to już czołgałam się po podłodze w kałuży potu) ale nie poddałam się i o dziwo świetnie się czuję i rzeczywiście to działa.

No i jeszcze jedna dobra wiadomość - przysłali mi już wagę.

  • nency

    nency

    3 listopada 2012, 11:21

    trzymam kciuki za wytrwałość w ćwiczeniach, ja wczoraj padłam w połowie :-(