Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Oj moja droga z odchudzaniem jest długa i kręta. Jednak nigdy nie ważyłam tyle co teraz ( no może raz w końcówce ciąży). Jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział nie należy przekraczać pewnych granic nawet w wadze bo potem bardzo trudno wrócić...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 676
Komentarzy: 7
Założony: 3 grudnia 2018
Ostatni wpis: 21 grudnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Igulinek

kobieta, 44 lat, warszawa

170 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 grudnia 2018 , Komentarze (2)

No cóż trzeba się przyznać przed samą sobą i wami. Miało być tak pięknie i tak gładko a tu klops - dopiero zaczynam dietę a miałam już ją stosować ponad dwa tygodnie. I tu pojawia się pytanie co sprawiło że tak się nie stało? może już nie będę się samobiczować ale zaczynam od dzisiaj ( bo piszę o 3 w nocy). Nie daje mi spokoju to że wlazłam we własną smołę ( by nie powiedzieć brzydziej;) i nie mogę się odkleić od niej. Dlaczego wszystko znowu jest ważniejsze , dlaczego tyle wymówek i szukania lepszych sposobów i usprawiedliwień. Czytam o waszych sukcesach i metamorfozach i staram się tym motywować . Wiem że warto wziąć się w garść i że czas szybko leci a jednak  jest jakieś coś ......... serdeczności dla Wszystkich! ps. może to lęk przed porażką , może to brak chęci do męczenia się , a może jeszcze coś. 

3 grudnia 2018 , Komentarze (2)

Czekam na dietę z ekscytacją a nie zmartwieniem i tak sobie  myślę że to dobry znak. Bardzo podoba mi się  możliwość pisania o swoich odczuciach i czytania waszych wpisów jak również wymiana myśli jaką tu uskuteczniacie;). Każdy  z nas ma inny "problem" a część ten sam  - który prowadzi do nadmiaru kilogramów. Moim głównym grzechem który mnie gubi jest podjadanie i zajadanie kłopotów, trudności, odreagowanie stresu dnia codziennego. Nie lubię krzyczeć na innych , nie mam jak wyjść kiedy chcę na spacer lub na siłownię, nie mam dla siebie czasu......   Mam 4 małych dzieci i tak się dzieję że najłatwiejszą formą radzenia sobie z codziennością jest zajadanie. Jestem osobą dość świadomą tego że jest to złe i staram się z tym walczyć ale moja silna wola na skali od zera do 100 jest ok 5 . Jednak czas się wziąć w garść i przestać się gnębić / dołować. Za co ten biedny nasz organizm ma cierpieć;)? 

Dlaczego nie cenimy tego co dostaliśmy …? 

- najłatwiej się poddać i omijać lustra i wycofywać się z pięknego świata. 

Dlaczego tak łatwo rezygnujemy z naszych marzeń ?

3 grudnia 2018 , Komentarze (3)

I już kilka sukcesów na starcie;)

1. Zdecydowałam się

2. Namówiłam męża 

3. Zaczynam pozytywnie się nastawiać/programować ;))))i wierzyć że się uda