Witam. Tydzień zleciał bardzo szybko. Nawet nie miałam siły tu wchodzić. Praca i przygotowania do świąt dały sie we znaki.W środe mialam wigilie w pracy, mielismy sporo rybek do wyboru i sernik z sowy. Tu niestety nie udało mi sie zrezygnować z menu.Rybki były przepyszne. Zapewne w tym tygodniu nic nie schudne, trudno ,swieta sie skoncza 2 kg bedzie zapewne wiecej, dlatego w tym tyg rezygnuje z wazenia i mierzenia na rzecz kolejnego piatku. Nie zamierzam sie dołowaći zamartwiac ze zjadłam w święta wiecej niz powinnam. W poniedziałek pomykam ostro do pracy i moze wkoncu zaczne chodzic na siłownie,,,,,,,
W tym tygodniu miałam juz ostrą rozgrzewke , powrót godzinny na pieszo do domku , a wczesniej piesza wycieczka do marketu,łacznie 3h chodzenia po śniegu pod góre i w dół , do tego slizga nawierzchnia.....
W piatek mam nadzieje ze bedzie choc kg mniej na wadze....