Kurcze już 11 styczeń , a ja mam karnet ważny na siłownie tylko do 16. Boli serducho że nie stać mnie finansowo na zakup nowego.... Ach. W totka nie gram, krasć nie pójde, normalnie masakra..... a wróżki z czarodzijską różdżką też nie znajde. Nawet nie mam z czego zrezygnować z opłat bieżacych żeby kupic karnet , a nie zapłacić np czynszu, kiepski miesiąc i nawet na opłaty brak . Znajomi też cienko przędą , jakieś fatum? A niby tak niewiele potrzeba 200 zł ......a okazuje sie ze az 200.
Dziś na siłce było rewelacyjnie, kondycje mam juz lepszą, spędziłam tam 3 h, tradycyjnie 50 min bieżni, brzuszki, potem zajecia grupowe , był niezły wycisk i tempo.
Super.
Szkoda ze to juz koniec....
jolanda80
11 stycznia 2011, 22:56a jak sie poprawi w nastepnym miesiacu to wrócisz na siłownie. pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie:)
LadySakura
11 stycznia 2011, 22:56Na pewno znajdziesz tańszą siłownię! Przy szkołach są często takie małe, tanie siłownie - wprawdzie sprzęt nie powala, ale zawsze masz na czym ćwiczyć! I zapłacisz mniej niż 50zł!
niunia555
11 stycznia 2011, 22:54Nie smuc sie, bez silowni tez mozna sie obejsc. Musisz sie bardziej zmotywować i cwiczyc w domu. A to nic nie kosztuje i efekty tez sa. Tylko sie nie poddawaj i sprobuj, bo stracisz kondycje, a na silke zawsze bedziesz mogla wrocic jak Ci sie sytuacja finansowa poprawi. Tyle juz osiagnelas i zaprzepasc tego. Trzymam kciuki i pozdrawiam