Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Początek podobno najtrudniejszy.. serio?



Wszyscy mówią, że najtrudniej jest zacząć. Ja nie jestem sprzymierzeńcem tej teorii.
Jasne, motywacja i dobry początek to podstawa, ale kontynuowanie walki z kaloriami to już inna sprawa.. Bądźmy szczerzy! Po pierwszym dniu najczęściej nasz optymizm się kończy.
O tym już nikt nie wspomni. A to jest ogromny problem! Nasz start jest dobry- nie jemy nic poza warzywami, ćwiczymy ponad nasze możliwości i do tego wszystkiego zagłębiamy się w wywody ''specjalistek'' chcących zarobić na najbardziej zdesperowanych osobach. 
Ile razy już się to przeżyło, prawda? 

Z tą motywacją także różnie bywa. U mnie było ich dużo.. wakacje, fajne ciuchy, świetny wygląd,chłopak,długo je wymieniać.Wszystko tłumaczyłam stwierdzeniem, iż :
''nie jest tak źle'' A źle było.. 
Nie spodziewałam się, że do działania nieświadomie namówi mnie moja dawna znajoma. Dziewczyna- z którą znałam się w podstawówce, nagle wrzuciła zdjęcie na facebook'a. Niby normalne, ale dla mnie bardzo wyjątkowe. Ubrana na nim była w shorty i króciutką bluzeczkę. Wyglądała w tym zestawie świetnie! Szczupłe nogi, płaski brzuch..To było to! 

Zapragnęłam zadbać o siebie. Od jutra zaczynam ćwiczenia z Mel B i Ewą Chodakowską.
Rozpoczynam nowy styl życia. Kończę ze złymi nawykami! Odkładam na bok słodycze, czekoladę i innych cichych zabójców. Biorę się za siebie, w końcu w czerwcu chciałabym pokazać się w spódniczce..