Na weselu było naprawdę fajnie. Zjadłam więcej niż normalnie i oczywiście waga poszybowała w górę i wróciła na swoje miejsce po jednej dobie diety ;) Chciałam z początku liczyć każdą kalorie, ale mąż mi powiedział, że jeden wieczór muszę się dobrze bawić. Tak też uczyniłam... Zjadłam co prawda i tak mniej niż inni przy naszym stole, ale w porównaniu do mojej codziennej diety było to sporo. Uraczyłam się. Na fotkach z wesela wyszłam tragicznie. Nie wiedziałam nawet, że jestem aż tak duża. W lustrze tego nie widze. Pociesza mnie trochę, że parę osób mówiło, że na żywo było lepiej... Panna młoda była barrrrdzo szczuplutka. Oglądanie jej było szalenie motywujące 😀
anita355
24 sierpnia 2023, 14:42Ja też okropnie wychodzę na zdjęciach.
dorotka27k
24 sierpnia 2023, 10:45Ale zobacz jak w takim tempie będziesz szła dalej to te zdjęcia z teraz za kilka miesięcy będą już mega nie aktualne;))) powodzenia w dalszej walce, Trzymam za Ciebie kciuki;)))
Marzycielka1985
24 sierpnia 2023, 08:45Najważniejsze że po weselu wracasz na dobra droge:).Ja nie mogę nigdy patrzeć na swoje foty... W tym roku miałam komunie chrześniaczki i aż się boję jak dostanę zdjęcia...
annaewasedlak
24 sierpnia 2023, 07:18Zdjęcia zawsze dołują. Wrócisz teraz na dobrą drogę z dietą i będzie waga spadać.
AryaStark.wma
24 sierpnia 2023, 06:02Wesela są po to żeby się dobrze bawić :) nie żałuj, dietę masz na co dzień, a wesele nie, ważne żeby po zabawie wrócić na dobry tor :)