Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ledwo żyje


Spacer po cmentarzach mocno nas wykończył. Oba cmentarze wielkie i groby daleko od siebie... Do tego rozkopy w Poznaniu i tyle przesiadek... Obok nas nie ma przystanku (remont) więc trzeba iść kawał drogi do innego. Do tego dwa długie spacery z psem... Na trzeci poszedł już mąż, bo chodzę wygięta jak babcia po tym wszystkim 😵 Grubo ponad 100 kilowa baba niestety jestem, ale i tak nie było tak źle. Pamiętam, że wiosną kiedy ważyłam 24 kg więcej to byłam tak wykończona, że musiałam usiąść na ławce i nie mogłam dojść do ostatniego trzeciego grobu na drugim cmentarzu i mąż sam poszedł do dziadka. Wracając myślałam, że umre. Narzekałam całą drogę, bo na serio było mi ciężko... Dziś dałam radę i dopiero poczułam się zmęczona na końcu... Tyle, że wtedy tak zmęczona jak dziś na końcu to ja byłam w połowie drogi na pierwszy cmentarz. Na końcu to juz prawie płakałam. O dodatkowych dwóch spacerach z psem nie byłoby wtedy w ogóle mowy... Mąż musiał iść sam na wszystkie spacerki z psem. Boże, nigdy nie chce się już tak czuć. Najbardziej bolał fakt, że czułam się bezużyteczna. Do tego jak siadałam obok męża w tramwaju to czułam jak moje dupsko rozpycha się aż na jego siedzenie a teraz był luzik. 

Skoro już jestem w temacie zmian to już wcześniej wspomniałam, że okres jest bardziej regularny i nie jest już co 33-35 dni tylko co 28-29 dni. Przestałam też chrapać, ale to nie wszystko... Od wielu lat miałam coś takiego, że rano po przebudzeniu słyszałam w głowie masę bąbelków jakby nagle ktoś w mojej głowie otwierał puszkę z colą. Okazało się, że nie tylko ja to słyszę, bo mąż też słyszał te bąbelki w mojej głowie... No więc... Zniknęły. Nie ma ich od bardzo dawna. Nie wiem co to było, ale dobrze, że już tego nie ma. Co jeszcze? Wyglądam młodziej i nie mam zadyszek po krótkim biegu.  Jestem ciekawa jakie zmiany będę widzieć za ileś miesięcy na redukcji. Jakie wy nawiększe zmiany zauważyliście po zrzuceniu sporej wagi? 

  • arrosa1

    arrosa1

    29 października 2023, 17:07

    Dla mnie uwłaczające było to że miałam problem z wkładaniem butów. Oczywiście zmęczenie po krótkim schylaniu się np przy pieleniu w ogrodzie. Teraz jeszcze nie jest tak jakbym chciała ale jednak mniej się męczę. Gratuluję ci sukcesu.

  • pestka.jablkowa

    pestka.jablkowa

    25 października 2023, 11:26

    Fantastytcznie mieć takie porównanie i namacalne róźnice, bo chyba łatwo koncentrować się na tym, ile jeszcze zostało do zrzucenia - a tu widzisz, jak długą drogę (dosłownie i w przenośni ;) ) przeszłaś, i że było to warte wysiłku. Gratulacje :))

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    24 października 2023, 16:50

    Znam Junikowo, nie daj Boże zapomnieć zapałek;) Super że kondycja się poprawia, ja schudłam mniej ale zauważyłam brak problemów z wstawaniem z krzesła/wchodzeniem po schodach. Czasem sobie mysle-jak lekko musi się żyć komuś wazacemu powiedzmy 60kg (tyle ważyłam w podstawówce więc nie pamiętam jak to jest). I myślę że te osoby tego nie doceniają(bo brak im porównania)

    • Imreborn

      Imreborn

      24 października 2023, 19:56

      Junikowo właśnie na końcu zaliczaliśmy i jest gigantyczne :D Fakt... Szczupłym żyje się lżej. Dosłownie ;) Też będziemy w tym klubie za jakiś czas. Mocno w to wierzę.

  • dorotka27k

    dorotka27k

    24 października 2023, 12:55

    Widzisz jak bardzo poprawiła Ci się kondycja- powodzenia w dalszej redukcji;)))

  • PACZEK100

    PACZEK100

    24 października 2023, 07:46

    Widać że nie tylko schudłaś ale też poprawiłaś kondycję, brawo. Bardzo aktywny dzień za tobą.

  • ognik1958

    ognik1958

    24 października 2023, 06:22

    wiesz to były zmiany jak..... chodzenie z płytą chodnikowa o ciężarze 50 kg na garbie po lesie a tera swobodnie zostawiając ją w cholerę gdzieś tam w kącie i spacerując na luziku.... zmiana każdego ruchu w domu we wannie , przy stole na kanapie i to bez ciężaru tej płyty..... tak lekko i swobodnie...ufff. Po prostu inne życie-warto

  • mariolka1960

    mariolka1960

    24 października 2023, 04:22

    To bardzo duży sukces u Ciebie, ja też czuję się bardziej fit i to mnie bardzo cieszy.Zycze powodzenia w dalszej redukcji