No to mamy dzień piąty.. na kacu troszke...i nie ma się co dziwic ,że 0,2 do góry , bo wypiłam 4 piwka.. ale nie żałuje.. bo fajny wieczór był.. troszke gorzej się skończył.. kłótnią z narzeczonym..ale nie ma tego złego...
Nauki przedmałżeńskie trwały poł godziny.. nic nowego nie powiedział ksiądz , chwile się pośmailismy i tyle.
No ,ale mam nadzieje,że jutro bedzie spadek , bo dzis białko i scisle sie trzymamy zasad.