Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień #68 + PRZEMIANA WEWNĘTRZNA.


Ostatnio bardzo wcześnie wstaję! 

Dzisiaj wstałam aż około 7, mimo tego że nie musiałam nigdzie jechać.. 

Ale nie narzekam, idę spać wcześnie, wstaję wcześniej. :)

Dzisiaj trochę Wam opowiem o mojej przemianie wewnętrznej. Bo ta jest OGROMNA! 

Dwa miesiące temu, byłam dziewczyną która baaaardzo kochała jeść... słodycze, bułeczki, ser, paróweczki, chipsy, frytki, hamburgery, cola, czekolada, ziemniaki... Potrafiłam wchodzić w google i pisać ''Czy chłopacy lubią grube dziewczyny'' żeby jakoś się pocieszać... Mówiłam sobie że tak ''naprawdę nie ma znaczenia to jak wyglądam, prawdziwa miłość nie opiera się na wyglądzie''- brałam następnego chipsa z paczki, i popijałam coca-colą. 

Gdy nadszedł 2014, nie miałam żadnych postanowień... Nie wiedziałam że moje życie tak bardzo wywróci się do góry nogami. Nie spodziewałam się że zmienię swój tryb życia- tak na stałe.. Że zacznę ćwiczyć, codziennie, i że będzie sprawiało mi to tak wielką przyjemność! 

Z naburmuszonej dziewczyny, strzelającej fochy na wszystko, płaczącej co noc, już nie wspomnę że kiedyś byłam jedną z ''motylków''- przez około pięć miesięcy.. Głodziłam się.. Prowadziłam bloga o głodówkach, o tym jak bardzo kocham ''Anę'' (skrót od Anoreksja)... Uczyłam się na pamięć takich przykazać; np; Nie jedz kiedy inni patrzą. Zupę wylej do szklanki pod stołem.. etc.. Jak mama robiła kanapki do szkoły ja je dawałam ptaszkom do zjedzenia!... Był to najgorszy okres w moim życiu... W mojej psychice jest jakaś malutka cząstka tego.. jeszcze.. Boję się tego.. Nie chcę tego już więcej.. Nie chcę płakać co noc, wstawać o 4 rano by ćwiczyć, samo-okaleczać się, czy kłócić się z rodzicami.... 

Nigdy nie spodziewałam się że odchudzanie może wyglądać tak jak wygląda dla mnie teraz! 

Kocham To! Jest to moja nowa pasja! Coś co sprawia mi przyjemność! Odmieniło mnie to o 360 stopni! Jesteś uśmiechnięta! Zadowolona z życia! Kocham je! Dziękuję Bogu za to Codziennie! Pomagam rodzicom tak jak nigdy.. Jestem pewna siebie, uśmiecham się do wszystkich, jestem miła.. otwarta. Nie strzelam fochów, nie płaczę... Wszystko to w zaledwie 2 miesiące. Tak świetnie się czuję. Nie choruję! Nic, jestem chodzącym optymizmem! :) 

Naprawdę, Warto. Wierzę w to od początku, i wierzyć będę. Wszystko co dobre nie przychodzi łatwo. Trzeba na to zapracować. 

Uwolnij w Sobie siłę. Spójrz na świat z uśmiechem. Narysuj Sobie nową Ścieżkę Życia, na której Będziesz podążać, i już nigdy nie będziesz ''zakompleksianą, porównującą się do innych, obrażalską, samolubną kobietą.''

TRZYMAM KCIUKI! 

  • Mirajanee

    Mirajanee

    22 marca 2014, 22:08

    Damn, kiepsko było. Dobrze, że wybrnęłaś z problemu głodówek, sama miałam problemy z siostrą panny A. - bulimią. Co prawda nie tak zaawansowaną, ale zawsze. Życzę Ci, kochana, żebyś była zdrowa. Żebyś zawsze miała siłę dbać o siebie i nigdy się nie załamała, wracając do niedobrych nawyków. Cieszę się, że udało Ci się przełamać siebie i rozpocząć w życiu nowy rozdział :) Tak trzymaj.

  • karlsdatter

    karlsdatter

    22 marca 2014, 21:53

    tak trzymaj! nie kłóć się z rodzicami, ani sama ze sobą :)