Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Późnym popołudniem


Tak kochani na chwilę -  witajcie..   Ani za bardzo nie napiszę, ani za bardzo nie pobuszuję tutaj.   A to dlatego, bo czasu nie ma, trzeba zaraz wziąć się za angielski, to taka przymusowa książeczka, muszę powtarzać, powtarzać I powtarzać,żeby to się utrwalało, bo kiepsko z tą pamięcią.  Zawsze móię,że to mnie tak eks zniszczył, ale tu nie będę sie wywnętrzać,ani zbytnio wchodzić w temat, bo to może zbyt intymny temat.  I wymagałby opisu, opowiadania, chyba nie ma po co....No ale faktem jest że moje zdolności sa teraz gorsze.   Chociaz z tym angielskim to trudno jest .Dzisiaj kolega (taki z restauracji młody chłopak) jedyny Polak w tej chwili, to on mówi, że I sami Anglicy pytają go czasem jak coś trzeba napisać, albo niewłaściwie używają czasów. Może,  nie wiem, - trudny ten angielski.   Ludzi kiepsko zrozumieć, gorsze jest rozumienie innych niż mówienie... Bo tu jeszcze sie coś skleci.  Wczoraj -   -    jeśli chodzi o dietę to było gorzej , jedzenie więcej, bo I skusiłam sie w restauracji zjeść frytki, z rybą, a w domu z córką obiad, no bo ona sama nie lubi jeść, więc troche makaronu z sosem pomidorowym, czyli spaghetti, a do tego lody na kolację ! Zgroza.  Dzisiaj juz lepiej , na śniadanie kawałek paja I jajko, pół pomidora, na obiad toż  samo,  spaghetti, porcja dietowa, kolacja:  szklanka kwaśnego mleka z sokiem , takiż koktail.  Ale ćwiczeń niet.  Teraz jak pracuję dodatkowo w tej restauracji, to już sił mi brak, I tak jeszcze będzie do końca sierpnia. Czyli dwa tygodnie jeszcze takiego kulawego, a już mi sie chce pochodzić, pójść z kijami, a wogóle mam za mało teraz spacerów.  No ale to przejściowo, jakoś tak wyszło, będzie troche pieniędzy. A potem zasłużony odpoczynek.  A już niepotrzebna mi ta praca zbytnio.  Ja ciągle mówię,że Bóg mi tak błogosławi, ze na nic mi nie brakuje. Ale co  człowiek taki zapobiegliwy jest nawet jak nie trzeba....  A może to chytrość ?....  Nie tak naprawdę nie pytam, mam do tego zrównoważony stosunek, chociaż pieniądze gdybym je miała to kupiłabym dom, albo mieszkanie.... No cóż -  potrzebne.  A I tak,  -   -    -    To by było na tyle, ale wracając do diety, to mimo, że wczoraj tak kalorycznie, bo I lody I dwa banany, ale dzisiaj wga taka jak przedwczoraj, czyli 93, 50.   A byłam już tak blisko dziewięćdziesiątki, 91.....   I jak na razie nie mogę, ale wiem ,że pójdzie, biorę sporo magnezu, wiec odchodzą mnie takie niepochamowane ciągoty na czekoladę ( bo tam jest magnez), odchodzą na slodkie mimo tych lodów. To takie jednostkowe.    A wracając do restauracji, to dzisiaj jedna dziewczyna tylko weszłąm to chciała ,żeby jej powróżyć( w tamtym roku jednej coś tam powiedziałąm tak wiedziałąm czasami widzę mam przed oczyma jakąś wizję.... Powiedziałąm, a ta ,żeby jej powiedzieć, to ja mówię, przez Adama tego kolegę,że nie robię tego,bo Bóg nie chce żeby ludzie wróżyli, nie wolno ,nie życzy sobie, a ja chcę ,żeby był moim przyjacielem,nie robię tego,bo boję sie Boga.   Ale do czego zmierzam, a ona mówi,że jej mama jest spirytualistką, tak to nazwała. Widocznie duchy wywołuje chyba, a w tym czasie tak od niej buchnęło złym, złymi energiami,że niesamowicie.   Ja tam poszłam robić swoje, z tego już od razu sie zaczęłam oczyszczać , modlitwa..... I myję swoje talerze..      O to taki dzisiaj incydent.  Mówię do Adama,że mogłabym jej powiedzieć, gdyby nie język.... To przez to muszę być milkliwa, on zresztą mówi,że też.  A wogóle, mówię,żeby uciekała daleko od tego zła, to okazuje się ,że nie mieszka już z matką, -    ale jednak może odwiedza, bo przesiąka tym.    Powiedziałam ,że nie chciałabym mieć jej młodości i takiego charakteru jak ona. To aż nawet mówić i myśleć nie wolno, bo strasznie!..... A zersztą stosunki w pracy są ważne, więc nic nie warto mówić, bo i tak nikt nie posłucha.  To trzymajcie się kochani.  Trzymam kciuki za Was i za siebie,  pozdrawiam.    
  • irena.53

    irena.53

    6 września 2013, 20:38

    Do zolzazolza1952 - dziękuję serdecznie za wpis miło ,że właśnie Ty się odezwałaś, bo I uaktywniasz się I jesteś wreszcie z nami. Tak z nauką masz rację I ta gimnastyka mózgu, to także wiem,ze trzeba go używać, to sie uaktywnia I powiększa pojemność I wogóle. I to też robię. I czytam I czytam I czytam .... - pozdrawiam

  • zolzazolza1952

    zolzazolza1952

    2 września 2013, 19:55

    Witaj Irenko, trudno się uczyć w naszym wieku, ale warto to robić, poznasz język i ćwiczysz umysł. A gimnastyka mózgu szczególnie u osób dojrzałych jest ważna. Pozdrawiam ciepło.

  • ewamirka

    ewamirka

    25 sierpnia 2013, 19:21

    Pozdrawiam i życzę powodzenia.

  • Jola388

    Jola388

    23 sierpnia 2013, 09:39

    Pozdrawiam Irenko !!! Na nauke nigdy nie jest za późno.

  • Enchantress

    Enchantress

    22 sierpnia 2013, 22:23

    Angielski jest rudny bo nie nasz, ale jezeli masz mozliwosc to sie ucz. Pozdrawiam serdecznie.