Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Może coś napiszę ....


Tak ,  napiszę  -  a mianowicie , że co nieco robie w temacie zdrowia I sylwetki .   Postanowiłam  solennie sie za to brać, tzn za siebie,bo ostatnio   po tym  śniadaniu u syna I jego dziewczyny,   to ciśnienie mi szalało.  I doszłam  do wnioskuże nie mam innego wyjścia  jak naprawdę jeść skromnie,  niedużo I zdrowo.   Bardzo mi to przeszkadzało, jak tylko słuchałam  własnego serca jak sie męczy, bo nawet jak mam niezbyt duż eto ćiśnienie   to znaczy niekoniecznie 220  ale tylko   170  mi   już daje sie we znaki to przy moim  niskim  pulsie to dla niego za ciężko.  Bardzo byłam  przerażona...   I powiedziałam  dość !  Więc już od kilku dni diietowo ;    dzisiaj  śniadanie, jajko gotowane, 5dkg kiełbasy, kromka chleba,   drygie śniadanie jabluszko,   mandarynka, gruszka, na obiad będzie 7 pierogów, kolacja surówka, 250- 300 gram  harbata woda.    

Nie ma co żartować,   bo nie wiadomo kiedy można sie obrócić, tak  mnie wystraszyły  te trzy dni gorszego samopoczucia.  DEzisiaj bez leku ciśnienie dobre, może góra minimalnie za wysoka bo 149....  ale  będzie lepiej   ....

A tak   to co ;   a byłam   na tym  świątecznym  śniadaniu,  I przyznałam  się ,że znowu dałam  pieniądze temu takiemu narkomanowi Heniowi,   to oberwało mi się. Dzieci bardzo krzyczały,  że nie dawać,  po co. Młody człowiek który zna 4 języki, narkoman  ,że to już nie marihuana, tylko daje w żyłę. A moja przyszla synowa, to mówi,że w życiu by nie dała, córka mówi,że dała by jedzenie, ale też syn  mówi,że on  jedzenia nie chce, poniewaz jeden nasz znajomy Wojteczek   zawsze nosi przy sobie jakieś jedzenie I chciał mu dać,  to on się jeszcze oburzył,że on  chce pieniądze,   ... Widzicie,  a ja dałąm  mu troche kasy, I jeszcze kupiłam  cos do jedzenia,że będę wracać to mu dam, ale już go tam  nie było, pewnei poleciał już po narkotyki.  A tak naprawdę to też postanowilam ,że nie będę dawać,  bo wnerwiłam   się,   to znaczy nie zdenerwowałam   ( bo ja juz teraz spokojnie, bez nerwów_)tylko  powiedziałam że nie dam,   bo zabrali mi koło od roweru. Przedtem  mojemu wnukowi  odkręcili koło od roweru, teraz mi I stoją takie dwa   kaleki.   Trzeba sie przeprowadzić ,żeby bylo jakieś miejsce trzymać rowery czy co ...A tak to już mi na tym  rowerze nie zależy, mogę wyrzycić.  Świat  człowieka zaskakuje , oburza   I   stawia przed  takimi sytuacjami,ze dzisiaj coś masz a jutro już nie masz.   ...  A tak   to troche wprowadziłam  medytacje,   spokojne spacery. Wczoraj byłam  na kijkach ale w takim spokojnym  rytmie,   nie leciałm za bardzo -  wszystko ma służyć wyciszaniu.     A   a temu,  to  powiedziałam  że jak go spotkam   to mu powiem, a właściwie to powiem   mu że jak odnalazł Boga,   to już teraz uda mu sie wybrnąć ze wszystkich słabości  I jego problem się skończą ( Oczywiście,z tym Bogiem   to oszukuje ,że wrócił do Boga,  bo myśli  ,że tym  mi pochlebi,  bo o tym oczywiście mówiłam.  Tylko ,że on  myśli,że ja nie wiem,że on kłamie. Przecież wiem ....  No I tak ....   A tak   to już za kilka dni wyjeżdżamy na Maderę,   a potem  czekamy,żeby ten chłopak przyjechał,   do córki,   tylko ,że ja myślę,  że to różnie może wyjść, że on   może należy do tych bojących  osób ,  co chciałby a boje się ...Bo dlaczego nie miałby jeszcze dziewczyny,  taki przystojny chłopak ....  Zobaczymy ...  I tym  akcentem  zakończymy,  bo wychodzimy do miasta może coś dokupić na ten wyjazd, choc dzisiaj  kupiłam   córce dwa sweterki I koszulkę bawełnianą .  Nowe, ładne...Coś odświeżyć garderobę .  To pozdrawiam   - buziaczki, pa  -Irena