Witajcie niedzielnie . Co słychać. A wiecie ...takie moje zwyczajne życie I duchowe rozterki - jeszcze troche czasami . Wiecie...zawsze jak wracam z pracy, to zachodzę na swój ogrodek... nooo najpierw zatrzymuję się przy moich kwiatach tu przy drodze, przyglądam się hortensjom,jak już coraz bardziej zmieniają kolory , przyglądam się tym bluszczom I przymierzam jak by tu I ile przyciąć I to drzewko które się tu wysiało , ten jesion I takie kwiaty ( zapomniałąm nazwy) . Juz to wszystko robię , przycinam, pielęgnuje, przymierzam sie do tych prac. Potem ide na swoj ogrodek,przyglądam się . patrzę na te krzewy I już planuję ile przyciąć. Wzystko tak zminimalizuję. Potem zbieram orzechy , tzn zaglądam pod bluszczami czy zleciało troche orzechów laskowych. Kiedyś razu jednego uzbierałąm 85, potem za pare dni 16, nastepnego dnia uzbierałam 5, a dzisiaj także 5. - I w taki oto sposób uzbierałąm spory dorobek, Leżą, bo tak jakoś nie daląbym rady je szybko zjeść, bo orzechy laskowe to może mniej lubię , czy nie mam zwyczaju jesc, więc powoli. Jadam raczej migdaly, lub orzechy włoskie, no I pestki dyni czy czasami słonecznika. Ewentualnie nerkowce. I tak spędzam po pracy troche czasu na moim ogródku, przymierzam się do poskrócania, popodcinania fuksji, i tych rozrośniętych jeżn. Oczywiście marzeniem moim byoby jakimś cudem znależć się na tym drzewku wokół którego owinęło się tyle bluszczu, żeby tam zrobić porzadek, bo to przeciąża się co rok bardziej. No I tak zaczynam dzień wracając z pracy. Potem szykuję kąpiel, potem coś zmywam, albo zbieram suche naczynia, rozsuwam zaslony i otwieram okna,. Wczoraj byłam o krok od nieszczęscia, ( a to dlatego ,że jestem wciąż jeszcze czasami haotyczna, wciąż robię poprawki w swoim postępowaniu. Wczoraj swoim zwyczajem przed kapielą chciałąm włączyć odtwarzacz płyt bo ,żeby mi podczas kapieli grałą muzyczka. A ,że haotycznie przedtem się już rozebrałąm ...bo do kapieli) wiec troche balansowałąm , kryłam się,żeby mnie przez okno nikt nie zobaczyl , jakoś cofałam się tyłem, I jak mnie zarzuciło, że leciałąm do tyłu , I tylko szczęściem ,że nie poleciałąm, I nie walnęłam tyłem glowy w krzesło. Bożę, Jezu ,..jeszcze przeżywam co by mi się mogło stać gdybym uderzyła w tył glowy. Dostalam nauczkę, ..znowu lekcja ,..żeby wolniej, spokojnie, po kolei. Podziękowalam swoim Aniołom tym co mnie wspierają, I mi pomagają....ze tak mnie chronili, I tylko dostałam lekcję. Lekcję panowania nad sobą I robienia rozważniej. ...Uczę się ...wciąż się ucze . A tak na marginesie. . . to nasza Esmirka wróciła z Londynu . I co .. I nawet Mistrz od paznokci , powiedział ,że design naszej Esmiry jest świetny, I że mogłaby uczyć. Tak,ze coś tam przeżyła,. I zobaczyla.No I to na tyle, a tak to robię obiady czasami zanoszę im do salonu...W pracy dobrze, W pracy dobrze , pracujemy teraz w cztery osoby, czwarty to jest nasz kolega , który notabene kiedys tam pracował ..odszed tuz przed moim rozpocznięciem tam pracy przed siedmiu laty. A ja szukam dodatkowej pracy, juz poczyniłam jakowes kroki w tym kierunku.Ze zdrowiem lepiej, tylko może coś jeszcze zapomnę, dzisiaj zapomniałam telefonu w pracy na stole, po pracy siedzę piję herbatę, następnie wynoszę kubek do kuchni, potem zbieram się I wychodzęO pracy - narazie sie niczym nie chwalę, bo nie trzeba, zobaczymy, bardzo chciałąbym,zeby mi to wyszlo I żebym miała siłę I forme tam pracować. No I to by było na tyle. więc pożegnam się z Wami, mówiąć Wam do zobaczenia I usłyszenia , pa - Irena
paniania1956
10 października 2017, 10:07Irenko życzę Ci bardzo dużo zdrowia bo to rozwiąże Twoje najważniejsze problemy. Co do tego gdzie mieszkam... nadal w Ostrzeszowie a kiedyś wpisałam sobie Hawane tak dla fantazji, chciałabym tam pojechać kiedys:))) pozdrawiam serdecznie.
zlotonaniebie
9 października 2017, 11:22Też kiedyś w łazience uderzyłam głową o kaloryfer, ale też przeżyłam :) Powodzenia w szukaniu pracy, by trafiła się lekka, łatwa i przyjemna :) Ogród teraz zmienia się z dnia na dzień, ubywa liści, przybywa kolorów