No I to tak - witajcie. Dawno mnie tu nie było, a bo to tak troche cięzko borykam się, a z tym odzyskiwaniem zdrowia to powoli. No bo cały czas, jestem na diecie suplementowej, tzn zadna to dieta, tylko tak to nazwałam. Biore suplementy,,żeby odrestaurować to swoje zdrowie, te swoje komórki, te swoje mitochondria. Ostatnio tylko skorygowałm o potas tzn zrezygnowąłm z tej wiekszej ilości, bo widziałąm,że cos czasami słabo sie czuje a I ostatnio u pani doctor byłam to tez powiedziała mi żeby nie brać zbyt wiele potasu, bo mozna serce rozwalic. No wiec I tak probuje to udoskonalić I przystosowac dla siebie.Tak,ze jest nienajgorzej, myślę,że zdroowie odzyskuję, chodzę do pracy, tzn do dwóch prac. W carehomie wszystko jest dobrze, tylko czasami może przydaloby się wiecej pokonwersować, jeżeli wchodzi się do pokoju jakiegoś rezydenta, bo ten kontakt jakaś wymiana zdań byłaby potrzebna, czy wrecz konieczna. To narazie jeszcze tu muszę się doskonalić, ale myślę,że w tej sytuacji nauka angiellskiego będzie szła mi bardziej sprawnie, bo siłą rzeczy uczę się I nauczyć się muszę. Myślę ,że to mi pomoże bo naokoło słychac tylko angielski. Tak więc ciezko może ale tylko tak można lepiej się nauczyć angielskiego. A w mojej starej pracy, - tak, tez tam pracuję, ale tylko cztery dni,żeby móc odpocząc jeden dzień przez druga pracą, bo w carehomie pracuje po szęść godzin. Taak to wygląda, I jak narazie jest dobrze I zaczyna przynosić profity, a I także zadowolenie, bo można przez moment poswiecic chwilę drugiemu człowiekowi. Mamy taka panią mieszkjącą w pokoju nr 1, I to taka szczególnie charakterniejsza osoba,że ja sama po pierwszym sprzataniu byłam troche zdegustowana I przestraszona I powiedziałam sobie,ze powiem,że do jej pokoju nie pojdę - ale jednak jak to w życiu bywa, wszystko mija I pierwsze wrazenie, I pierwsze nastawienie tez mija. a Poza tym ja to ja. .. Nie jestem taka strachliwa, wręcz przeciwnie, odważna jestem a I swoje podejscie mam. Pierwszy drugi raz, a trzeciego weekend weszlam I powiedziałąm ...Ot tak powiedziałąm .....Powiedziałąm,że ....cyt .- to nie jest prawda ,ze ty jesteś złą osobą to nie prawda, tylko nikt cie nie kochał. Spytałąm czy ma dzieci, choc wiedziałąm że nie ma dzieci, bo przejrzałąm jej kod energetyczny. Oosbowośc kod energetyczny, jak moja siostra, I wiedziałąm,że nie ma rodziny, nie ma dzieci, nie ma męża. Wiec mówie , ona potwierdziła, a ja wląsciwie nie czekałąm na potwierdzenie, bo wiedziałm ( nie żebym kogoś pytałą, bo jak I po co ) ale wiedziałm wiec mówięc mówię,że nie masz męża, nie masz dzieci, I dlatego, jestes taka ...Pani słuchała, przemówiłąm do serca...przemówiłam miłością .Mówiłam jej ,że trzeba miec nadzieję,że tu na tym miejscu, na tym życiu sie nie kończy, bo to nie mogloby byc tak,że jednym mogło być dane, miłość, szczęscie wszystko a innym nie. Mówiłam, aż wreszcie spotkałąm bariere jezykową I stanęłam, to powiedziałąm ,że na nastepny raz przygotuje się to jej powiem.A poprzedniego razu, jak weszłąm I pytam jak się ma , mam nadzieje że lepiej, to glośno, opryskliwie odpowiedziałą....noo ! a ja jej na to,ż eja jak gorzej się miewam, to spiewam psalmy...wiec niechby tez spiewala . Mówię Wam, ja jestem niekonwencjonalna. przedostatnim razem, wiec wzięłam ze sobą Biblię , z zamiarem ż eją jej podaruje, ale po skonczonej pracy, tak zastanawiałam się niepewna ,czy tam pojść żeby jej zostawić, ale na to zaoferowałą sie Kasia, Polka taka która też zaczęła tam pracować I to włąsnie w wekendy...wiec Kasia [poszłą . Jednak pani nie wzięła , bo mówi,że ma swoją Biblię. Bibla była oczywisscie po angielsku, bo mam - chyba nawet dwie po angielsku. No I tak, Kasia mówi,że ta pani, nadal dyryguje nimi, tzn carasistantami. bo ona pracuje jako care assistant. Dyryguje gdzie postawic kubeczek z deserem nie tu, nie tu ...no dyryguje. A ja mówie ,że do mnie będzie dobra...teraz wita mnie życzliwie. Chciałąbym coś dla niej zrobić, coś poopowiadać, ale jestem ograniczona jezykowo. No zobaczymy, może będzie można jakoś umilic . A ja mówie ,że ja to coś nie taka jestem, płaczę z rezydentami. Jest taki pan, Mark....smutny, zmarła mu żona teraz tutaj..pare tygodni temu. Leży, płacze, - płacze w głos, a ja głupek płaczę razem ...ett. Myslę,ze niezła jest taka praca, bo moożna zrobić coś dla drugiego człowieka , dla człowieka w potrzebie. Fajni ci opiekunowie są , zyczliwi, zwłaszcza Męzczyzni , jest taki grek Nick, jest Murzyn Kewin, bardzo życzliwi, do tych starych ludzi. Aż milo.
No I to tak, - to by było narazie na tyle, - pozdrawiam Was, pa
holka
15 marca 2018, 11:43Dobrze,że sie odnajdujesz w nowej pracy i masz chęci język szkolić.Pewnie,że to miło gdy ktoś zagada,bo dla starszych osób to najtrudniejsza jest chyba samotność i brak zajęcia.
irena.53
23 marca 2018, 13:49Witaj ...serdeczna dziewczyno,...A tak staram się, ale muszę starac się bardziej, bo ciągle człowiek coś zauważa ,że coś szwankuje, czy popełnia błędy. Myslę,że wszystko będzie dobrze w tej pracy, I w życiu ,czego I Tobie życzę , pa
holka
23 marca 2018, 17:10Dziękuję :)