No i robi się wieczór, i tak dzień zleciał.. Co robilam, aaa rano wyszłam na ogrodek powiesić wyprane wczoraj ubranie, potem posiedziałąm od po 12tej do 2giej bo teraz staram się wykorzystywac kazdy dzień żeby nałapać dobrych energii, słońca wiatru, dobrych energii, wszystkiego co się da, boć to zdrowie..przynioslam wysuszone co wisialo od wczoraj, gdzie notabene zrobiłam wczoraj pranie ręczne w balijce,. Nie muszę , ale to tak mam zeby zaoszczędzić prądu, wody, a i tez żeby w pewien sposób rozgimnastykowywac swoje ręce, swoj lewy obojczyk który zbyt sprawny nie jest od roku -półtora, gdzie to zaczęly mi szalec zwyrodnienia, stany zapalne , bo zajechałąm się , stres ..AAA i to wszystko co we mnie uderzylo, tu w ostatnim czasie. Więc i to też ćwiczę tak, więc staram się ruszać łażę po ogródku, schylam się, zbieram ślimaki, bo ta sztywnośc, borelioza, czy bartonella, czy jakaś babeszjoza,.... Chyba mogę powiedzieć, ze minimalnie , bardzo minimalnie trochę sie rozruszuję, bo taka ta sztywnośc w miesniach stawach... A muszę wam powiedzieć, że przyszla ta szczeć, którą zamówila mi corka Renatka , i 10tego zalałam wodką, no i juz dwa tygodnie minęło jak nalewka stoi , już prawie 3 tygodnie, miałąm ją dzisiaj zlać, ale zrobię to jutro, jak pan Bog zdrowie da i dozyję do jutra..Tak,że duzo sobie po tej nalewce obiecuję, a tak staram sie dbać , ale ze mną to tak róznie jest,że coś zapomnę, coś niezauważę, , pomylę. I raz sobie polepszam , drugim razem pogarszam , ostatnio chyba sobie z dwa dni pogarszaląm, bo postanowilam brać więcej witaminy C , tak w terapeutycznych dawkach, bo czasami się to zaniedba, a nie zauwazylam że ta dzika róża, to ma do tego rutynę, bioflawonoidy, i cynk. I wyszlo,że przez dwa dni brałąm za duzo cynku, bo 6 czy 7 kapsułek 1000mgramowych, i do tego 7 razy 15mg cynku to 100 mg cynku braląm , i pewnie od tego wczoraj i dzisiaj boli mnie bardzo głowa.. Dobrze,że mi córka uswiadomiła, bo też przeziębiona to kazałąm jej wziąć więcej wit C .. a ona na dworze ( bo wzięłam na dwór ) mówi, czyta bioflawonoidy, rutyna,, cynk, . No i tak to ze mną jest... Ale dobrze będzie, bo nic mnie już nie obciążą, tylko,że niestety ,żeby się podreperować to potrzeba na to czasu... Czasami oczywiście nachodzi mnie smutek płaczę, bo jeszcze coś tam przykrego przeżywam, ale juz nie obciązają mnie jakieś problemy nierozwiązane, zyję dla siebie. W piątek była moja córka Renatka i pomogla mi zamówić coś tam na ebayu, bo ja to mam problemy. I zamówilysmy wyciskarkę taką podobno dobrą, jaaką ma i poleca Mariusz od Odmładzania na surowo... no to bede robić zielone soki, i ma tęz ta maszyna do robienia, wyciskania oleju. Zamówiłyśmy tez dehydrator i butelkę DMSO... bo tak byle jak biorę, a toc siarka na stany zapalne jest. Renatka się cieszy, że będzie robiła chipsy z babanów bo dla niej też kupilam taką suszarkę do owoców grzybów... No i tak... i to na razie tyle... do usłyszenia, pa
alhe11
30 czerwca 2021, 13:18Ale będziesz miała sprzętów - wyciskarka, suszarka ! 🤗 teraz tylko wielka kuchnia albo spiżarnia, żeby to gdzieś ułożyć 😍 A na té sztywniejące stawy i bolące mięśnie to nie bierzesz żadnych leków ?