Wczorajszy dzien nie byl taki o jakim marzylam, jednak byl znacznie lepszy od poprzednich....dziesiejszy jest swietny(mam nadzieje ze niczego nie zchrzanie) Zjadlam: kasza manna(miseczka), 3 jablka. Planuje jeszcze rosol....ewentualnie jablko wieczorem z marchewka. Podoba mi sie to ze juz nie mysle opsesyjnie o zarciu...zaczelelam sie wiecej ruszac, a nie tylko z dupa przed komputerem(uzalezniona chyba jestem od ogladania filmow....chociaz robie to raczej z nudy niz z silnej potrzeby) Dzis jest moj 11 dzien wolnosci od nalogu...pokonalam go!!! Ale niestety moja przyjaciolka, z ktora wspolnie rzucalam, poddala sie:( nic nie poradze na to, to byl jej wybor.....
Do 1.03 zostalo mi 49 dni....przez ten czas musze zachowac odpowiednia diete aby schudnac do wagi 60 kg....Dam rade:))) Wystarczy ze troche sie postaram. Cala swoja uwage skupie na diecie....Postanowilam jesc wiecej owocow, warzyw....podejrzewam ze mam za malo witamin w organizmie.... Najglupsza rzecza ktorej ciezko mi sie powstrzymac sa slodycze....ale je tez pokonam:)))
malajkaa
9 stycznia 2011, 14:45Pewenie, że pokonasz! Jestem z Ciebie dumna, że już tyle nie palisz. Pewnie jest to dla Ciebie trudne, ale wiem, że sobie poradzisz! Osiągniesz te 60kg bardzo szybko. Wszystko zależy od Ciebie! Trzymam kciuki! :-)