Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bez zmian...


Czuje obojetnosc do wszystkiego....nie widze w niczym sensu...czuje sie jak robot...ktory caly czas powtarza swoje czynnosci wedle porzadku...mam tego dosyc! chce zmian....
Czuje sie jak jakis wyrzutek...nie potrzebny, nie atrakcyjny....jakis margines populacji ludzkiej....
Nie wiem skad u mnie taki pesymizm....Gdy czytam notki osob ktore chudna...maja duzo energii...zastanawiam sie DLACZEGO JA TAK NIE MOGE? tak bardzo mi zalezy....wyglad stawiam ponad wszystkim...jestem egoistka...nie chce taka byc...chce zarazac ludzi optymizmem, energia...tymczasem ja patrze na nich...na ich wyglad...i zazdroszcze im w duchu....
Moja DIETA? jest nie dieta...jem mniej...cwicze...pije wode....a waga stoi....ostatnio spadla przez 4 dni 1,3 kg w dol...po kolejnych 4 dniach wchodze a tam + 1,2 kg....WTF???
juz nie mam sily....nie chce sie poddac...
Dzisiaj zjadlam: bulke z pasztetem(sniadanie), baton, chipsy(z kumpela...po co???sama sie pograzam...), 2 kawalki chleba, 2 jablka....
Juz wiecej nic nie zjem...wypilam ok 2 l wody.....chyba mam jakas depreche?
mam motywacje....ale jakos zniechecam sie waga gdy na nia wchodze.....
Chciala bym 'utrzec nosa' mojemu ex.....o ile moge tak o nim powiedziec....chce mu pokazac przy najblizszej okazji co stracil....wiem glupie...ale tylko w ten sposob chyba poczuje sie bardziej dowartosciowana....zalezy mi tylko na tym zeby mu opadla kopara jak mnie zobaczy(taka laske;p) wtedy ja bd mogla przejsc obok z wielkim usmiechem...z satysfakcja...oj tak...zemszcze sie na idiocie.....a tak tego kwiatu jest pol swiatu...ja nie umiem szukac...a nawet jak jakis jest...to zlewka...glupia!!!
3 majcie sie....bo u mnie jakos ponuro(w duszy i za oknem)
  • OluSkAAAAAA

    OluSkAAAAAA

    6 kwietnia 2011, 17:12

    Zgadzam się z poprzedniczka, na takiej motywacji długo nie pociągniesz, bo w końcu przejdzie Ci chęć utarcia jej nosa a wtedy i Tobie odechce się chudnąć. ;) Pozdrawiam i życzę powodzenia! ;)*

  • Laurka93

    Laurka93

    6 kwietnia 2011, 16:49

    Niestety najmniej efektowna motywacja, to chęć utrzena komuś nosa....jeśli nie poczujesz, że musisz to zrobić sama dla siebie, dla swojego samopoczucia to nic z tego. To brzmi jak rada jakiejś pani psycholog starej daty, ale przekonałam się o tym na własnej skórze....póki raz nie spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że nie podoba mi sie jak jest teraz. I odchudzam się dla siebie, dla swojego samopoczucia....Nie dla chłopaka, czy ex chłopaka. DLA SIEBIE!! Bo nic innego nie ma sensu. Także, życzę Ci tego...:)