Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 41 - Yes, Yes, Yes


Ogłaszam wszem i wobec, zarówno wrogom jak i przyjaciołom, że nowa waga również pokazała wynik dwucyfrowy. I to nie marne 99,9 ale 99,6. Czyli jedyneczka spadła już z wielkim hukiem. W tajemnicy powiem, że oczywiście wlazłam też na tą starą i tam było 99,2. Biorąc pod uwagę, że startowałam na niej z pułapu 105,00 to już prawie 6 kilosów. Tego chyba nie da się już zwalić na utratę wody. Zresztą pomiary na centymetrach tez nieźle się plasują. W przyszłym tygodniu idę do krawcowej przerabiać spodnie!!
  • minkaaa

    minkaaa

    19 kwietnia 2012, 09:19

    Pięknie 6 kg I 9 z przodu - tak trzymaj :))