Jak sobie policzyłam, że mija 28 tydzień i mogłam być o tyle kilogramów lżejsza, a nie tylko 4 to się załamałam. Mam kiepawy nastrój, nic mi się nie chce, tylko bym żarła. Nawet pogoda mnie nie cieszy, tylko widzę ciągle listę rzeczy do zrobienia. Nawet to co lubię jakoś nie ciągnie, ogród zarasta, wyszywanki się kurzą, a książkom mija termin w czytelni.
Czyżby wczesna depresja jesienna?
azoola
21 września 2012, 14:20Proponuje wyzerować licznik i zacząć od nowa bez frustracji tym co było :) Etap pierwszy przygotowawczy;) zakończony -4kg a teraz prawdziwa walka:) co Ty na to ?
Hani90
21 września 2012, 13:47Oj tam:) ubierz się na spacer;) nie ma co przejmować się..:) przez najbliższe 28 tygodni osiągiesz wszytsko ;) Powodzenia;)