No jednak gorzej nie jest, ale żeby lepiej to też nie. Zresztą mam ostatnio wrażenie, że moje poczynania dietkowe nie są widoczne drugi dzień, tylko jeszcze później. Więc wszystko okaże się jutro. A to niestety mój dzień ważenia, więc paska na pewno nie poprawię. Jak stanie w tym samym miejscu to to cud normalnie będzie.
Syn wrócił do szkoły więc może się znowu ogarnę. Od czwartku do poniedziałku siedział w domu chory więc nie było mowy o rannym wstawaniu. Od wczoraj znowu mam budzik z rana.
mundziu
14 listopada 2012, 11:24a ja dzień w dzień przed piątą wstaję - tylko w niedzielę mogę dłużej pospać :)
Optymistka58
14 listopada 2012, 11:18A może ciało zrobi Ci psikusa i waga pokaże jakieś miłe zaskoczenie? :) Trzymam mocno kciuki :)