Warszawka zaliczona. Dzięki wziętym kanapkom i jogurtowi obeszłam z daleka KFC i tym podobne, jedyne odstępstwa to dwie krówki u notariusza. A szwędanie po Arkadii zastąpiło skutecznie gimnastykę. Wieczorem padłam jak kawka. Mogłam jedynie trochę powyszywać. Mam nadzieję, że weekend tego nie zepsuje.
azoola
8 grudnia 2012, 13:06Masz racje:) Nie psuj tego:) pozdrawiam.
Renesamee
8 grudnia 2012, 11:07Dzielna laska nie poddała się KFC To się nazywa zacięcie !