Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 274 - waga 98,5


Warszawka zaliczona. Dzięki wziętym kanapkom i jogurtowi obeszłam z daleka KFC i tym podobne, jedyne odstępstwa to dwie krówki u notariusza. A szwędanie po Arkadii zastąpiło skutecznie gimnastykę. Wieczorem padłam jak kawka. Mogłam jedynie trochę powyszywać. Mam nadzieję, że weekend tego nie zepsuje.
  • azoola

    azoola

    8 grudnia 2012, 13:06

    Masz racje:) Nie psuj tego:) pozdrawiam.

  • Renesamee

    Renesamee

    8 grudnia 2012, 11:07

    Dzielna laska nie poddała się KFC To się nazywa zacięcie !