Cieszę się bardzo,bo wczoraj zjadłam batona i parę kanapek, co nie do końca zgadzało się z planem diety. Martwię się co będzie dziś, bo jadę na cały dzień do W-wy, więc będzie problem i z jedzeniem i z piciem wody. Ciekawe jak wpłynie to na wagę. A propo ważenia. Ciągle dostaję rady na temat częstotliwości ważenia. Wierzcie mi, ja nie mam żadnego problemu z tymi huśtawkami. Traktuję to jako doświadczenie "naukowe", bo próbuję obserwować jak szybko to co zjem wpływa na wagę. Póki trend jest spadkowy, choć wolny, to jest ok. Bardziej chyba bym się załamała, jakbym tak po tygodniu diety weszła na wagę i akurat trafiła na dzień zwyżkowy. A tak mam obraz całościowy. Pozdrawiam.
ulka1970
7 grudnia 2012, 08:46Po siusianiu można mieć nawet kilo mniej,jak się oczywiście dużo pije. Pozdrawiam
marchewa222
7 grudnia 2012, 06:54w sumie, z tym ważeniem częstym, nie jest to taki znów zły pomysł.
Renesamee
7 grudnia 2012, 06:26Wyjazdy zazwyczaj kończą się nie ciekawie jeżeli o dietke chodzi, ale może trafisz na bar z sałatkami :)