Nie pisałam długo, ale zaglądam codziennie. Czytam pamiętniki i zastanawiam się kiedy znowu wezmę się do galopu. Urlop się skończył - bilans +2kg i powrót do złych nawyków. Chlebek za mną chodzi, a słodycze - jak nigdy spać nie dają. Siłownia owszem, ale jakoś nieregularnie, zawsze coś wypali. I znowu mam nadzieję, że jak rytm roboczy wróci to i myślenie będzie mądrzejsze....
Depechoova
29 lipca 2013, 18:36Oj tam, jeszcze bedzie lepiej:) Potrzebujesz silnej motywacji