Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień - 750 - waga 105,2


Weekend mnie pokonał. Jeszcze wczoraj rano było poniżej 105, mimo lodów w sobotę i lampki wina. Bilans wspomogło parę godzin w ogrodze. Niestety w niedzielę tragedia. Ruchu zero, lody w powtórce, obiadek też niezły. Człowiek głupi się rodzi i głupi umiera

  • tombom

    tombom

    1 kwietnia 2014, 11:43

    Zastanów się nad tygodniowymi odstępami w ważeniu. Ja do tej pory przy moich wielokrotnych próbach odchudzania też dokonywałem pomiarów codziennie. Wystarczył słaby dzień i spadała motywacja. Jak spadała motywacja rosła waga i jeszcze bardzie spadała motywacja. Błędne koło. Teraz jest inaczej. Jestem spokojniejszy w tygodniu a tygodniowe wzrosty nie bolą tak bardzo jak dzienne. Poza tym łatwiej się pozbierać i znaleźć na nowo motywację.

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    31 marca 2014, 22:01

    No to chociaż próbujmy stać się mądrzejsi:)

  • agulina30

    agulina30

    31 marca 2014, 18:05

    to tylko 0,2 kg na plusie. zaciśnij pasa i szybko o tym zapomnisz!