Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
walka z samym sobą


dokładnie tak walczę z samym sobą ,codziennie w każdej minucie i godzinie dnia i jesli trzymam się dzilenie do godz 18 to potem następuje jakies apogeum ,dokladnie napadam na lodówke i chłonę z niej wszystko ...n może troche przesadziłam ale 3 garście makaronu z sosem czosnkowym to juz nie lekka przesada albo dzisiejsza kolacja o godz 19.30 4 trójkąty pizzy no porażka ,porażka porażka ..

jestem jedynym grubasem z mojej rodziny tzn ,kiedys ,w sumie jeszcze całkiem niedawno było nas dwie JA I MOJA MŁODSZA O ROK SIOSTRA ,ona jest ode mnie kilka dobrych cm niższa więc i u niej te 15 kilo więcej nie wyglądało fajnie ale jej się udało z rozmairu 46/48 zeszła do 40.I pytanie moje dlaczego ja nie mogę?ile jeszcze będe sie oszukiwać,że wyglądam dobrze i ,że tak jest oki ,9 sierpnia mamy w rodzinie chrzciny i nie będe miałą się w co ubrać ,bo wszystkie moje ciuchy sa na mnie za małe .Do cholery jasnej,chudnę ale za wolno za duzo sobie pozwalam za duzo dogadzam ...WCZORAJ ODEBRAŁAM WYNIKI badan nie mam chorej tarczycy,nie mam cukrzycy,krew mam oki, i nie mam żadnego stanu zapalnego trzustki ,czego sie bardzo obawiałam ,wiec nie mam juz na co zwalić NIESTETY A MOŻE TO I DOBRZE .Jesli teraz ostatni raz nie spróbuje to juz do końca życie będe gruba a uwierzcie mi naprawde nie chce być ......uff wyrzuciłam to z siebie 

  • VikiMorgan

    VikiMorgan

    12 lipca 2014, 22:48

    rozmiaru 46/48 zeszłam do 34/36. Masz złe skomponowaną dietę stad te napady głodu. Przed przejściem na dietę trzeba trochę się wysilić i zrobić kilka rachunków matematycznych, przeanalizować swoje plany wysiłkowofizyczne i dopiero potem można się wziąć za układanie bilansu ilościowo jakościowego i układać sobie dietę i następnie obserwować się bo mimo dobrych założeń coś można pominąć i też będzie do bani. Ale obserwacja to podstawa i szukanie błędów a nie użalanie się że znów się nawaliło. Nie sztuką nawalić i poddać się a sztuką wyeliminować błąd i iść dalej :).

  • kasiulek36

    kasiulek36

    12 lipca 2014, 22:45

    Odchudzanie to proces, niestety długi. Ale na pewno można schudnąć. Bardzo dobrze, że wyniki wyszły w porządku. Może jedz więcej w ciągu dnia zdrowych rzeczy, to po tej 18 nie będziesz napadać na lodówkę, a zjesz normalny lżejszy posiłek. Wiem, że jest trudno się dyscyplinować, sama całe życie jestem gruba. Trzeba znaleźć w sobie motywację i to nie tylko dla tych chrzcin, które są niedługo, ale dla siebie. W końcu to nasze życie i od nas zależy, co z nim zrobimy. Ja mocno trzymam za Ciebie kciuki kochana. Wierzę, że dasz radę, tylko to sobie uświadom! Ps. Nie porównywałabym się do siostry, przecież jesteście inne i macie też inne organizmy ;)

  • Blair244

    Blair244

    12 lipca 2014, 22:39

    tak a najgorsze jest to że człowiek tyje cały rok a potem w miesiąc najchętniej by to wszystko zrzucił i się denerwuje dlaczego mu się nie udaje :)

    • iwetka84

      iwetka84

      12 lipca 2014, 22:42

      dokładnie

  • Blair244

    Blair244

    12 lipca 2014, 22:34

    Jak tylko będziesz chciała znowu zjeść coś ,,zakazanego" to pomyśl o chrzcinach i o tym że jak to zjesz to już na pewno się w nic nie zmieścisz. Mi takie myśli pomagają. Musisz być silna i się nie poddawać !!!

    • iwetka84

      iwetka84

      12 lipca 2014, 22:35

      dziekuje ....wiem,że będzie cięzko bo zgrubnąc jest łatwo ale schudnąc to już inna sprawa !!