Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mężatka od 8 lat,mama dwójki dzieci ,prawie 4 letniej córci i rocznego synka .Gruba i zakompleksiona ,ale odważna ,ponieważ ciągle próbuje sie odchudzać i zmieniać swoje życie ,teraz na pewno mi się uda ...kocham czytać,i sluchać muzyki,choc czasami brak mi cierpliwości kocham moje dzieciaki najbardziej na świcie .Mąż bardzo mnie wspiera ,choc czasami bywa to dość denerwujące ,wiem że chce dla mnie dobrze ...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1945
Komentarzy: 19
Założony: 22 czerwca 2014
Ostatni wpis: 19 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iwetka84

kobieta, 40 lat, Rybnik

160 cm, 89.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 lipca 2014 , Skomentuj

(chory)niestety ,prawie miesiąc odchudzania a ja schudlam 1,4 ,to jakiś żart.No koniec ściemniania ,od poniedziałku zaczęłam dziennie ćwiczyć .Codzień po 40 -45 minut ,po takim wysiłku leci ze mnie jak diabli .teraz dopiero mogę zacząc odchudzanie .Nie jem slodyczy ,pieczywa,tłustych rzeczy ,fast food przestał dla mnie istnieć ...dzień zaczynam od szklani wody ,potem trening ,prysznic i pyszna owsianka .Takie śniadanko mi smakuje i nie zamierzam jeść nic innego ,obiad to przewaznie jakieś warzywka plus mięso ...

dziś troszkę zmieniam swój jadłopspis ,stawiam na większa ilosc białka i warzyw a owoc tylko do śniadanie ,ewentualnie arbuz na podwieczorek...chcę do końca lipca przeprowadzic mały eksperyment ,mianowicie zrezygnowac z makaronów ,pieczywa,własnie owoców po południu ,a jesc warzywa warzywa warzywa .I ZOBACZE CZY TO W połączeniu z treningiem 6 razy w tyg po 40 minut da jakieś efekty ...

dziś na obiadek cukinia faszerowana papryką i pieczarkami oraz pomidorkami ,dla męża z serem pleśniowym dla mnie bez sera ....

trening dziś zaliczony ,strasznie uwielbiam ćwiczyć z Billy Blanks TEA BO ,poce sie przy tym jest moc ....i przede wszystkim rusza sie całe cialo ...a o to chodzi ...

16 lipca 2014 , Skomentuj

do wspólnego odchudzania namówiłam koleżankę ,razem pójdzie lepiej ...mój wczorajszy dzień i dzisiejszy zaliczam do udanych ,zero pokus ,zero słodyczy ...

śniadanko OWSIANKA +pomarańcza

drugie śniadanko kalarepka+pół gruszki

obiad 3 małe placki ziemniaczane na teflonie 

podwieczorek nektaryna 

kolacja wafle ryżowe z twarogiem chudym,rzodkiewka i szczypiorkiem 

do tego cos koło 2,5 l wody 

w sumie to nie wiem czy nie jem za mało czy za duzo ,co mogę zmienić ??

14 lipca 2014 , Komentarze (3)

Tak .udalo się ,a właściwie dałam radę ,duzo myslenia analizowania i po 18 nie napadłam na lodówkę ,siedze sobie przy lapku i w brzuszku nie burczy ...

Kochani dziekuje za rady ,skorzystam na pewno mój dzień dziś wyglądał tak:

sniadanie -owsianka 

drugie sniadanie -brzoswkinia 

obiad-zupa kalafiorowa+buła sucha 

-podwieczorek -banan

kolacja -sałatka(miks sałat,tunczk z biała fasolą ,jajko),bez sosu

do tego 3 litry wody 

ćwiczenia taebo 35 minut 

12 lipca 2014 , Komentarze (7)

dokładnie tak walczę z samym sobą ,codziennie w każdej minucie i godzinie dnia i jesli trzymam się dzilenie do godz 18 to potem następuje jakies apogeum ,dokladnie napadam na lodówke i chłonę z niej wszystko ...n może troche przesadziłam ale 3 garście makaronu z sosem czosnkowym to juz nie lekka przesada albo dzisiejsza kolacja o godz 19.30 4 trójkąty pizzy no porażka ,porażka porażka ..

jestem jedynym grubasem z mojej rodziny tzn ,kiedys ,w sumie jeszcze całkiem niedawno było nas dwie JA I MOJA MŁODSZA O ROK SIOSTRA ,ona jest ode mnie kilka dobrych cm niższa więc i u niej te 15 kilo więcej nie wyglądało fajnie ale jej się udało z rozmairu 46/48 zeszła do 40.I pytanie moje dlaczego ja nie mogę?ile jeszcze będe sie oszukiwać,że wyglądam dobrze i ,że tak jest oki ,9 sierpnia mamy w rodzinie chrzciny i nie będe miałą się w co ubrać ,bo wszystkie moje ciuchy sa na mnie za małe .Do cholery jasnej,chudnę ale za wolno za duzo sobie pozwalam za duzo dogadzam ...WCZORAJ ODEBRAŁAM WYNIKI badan nie mam chorej tarczycy,nie mam cukrzycy,krew mam oki, i nie mam żadnego stanu zapalnego trzustki ,czego sie bardzo obawiałam ,wiec nie mam juz na co zwalić NIESTETY A MOŻE TO I DOBRZE .Jesli teraz ostatni raz nie spróbuje to juz do końca życie będe gruba a uwierzcie mi naprawde nie chce być ......uff wyrzuciłam to z siebie 

1 lipca 2014 , Skomentuj

Takć rozpoczął się lipiec ,miesiąc który najbardziej kocham ,on jest dla mnie takim typowym miesiącem wakacyjnym ,oby pogoda dopisała,zamierzam duuuużo spacerować z moimi szkrabkami !dieta idzie dobrze z małą przerwą sobotnio-niedzielną ,kiedy to na roczku mojego synusia pozwoliłam sobie na małe co nie co 

ale od dziś juz znowu dietka ,i ćwiczenia (44 minuty stepera-4000 kroków,571 kcal spalone ),do tego 20 minut intensywnego cardio ,byłam mokra i oo to chodzi ..

już się nie mogę doczekać efektów,zakupiłam sobie w H&M moje ulubione spodnie lniane w rozm 44 i mam nadzieję ,że pod koniec sierpnia się w nie wbije ....

potem 42 i 40 jak dla mnie z upełności by mi starczył rozm 42 nigdy nie byłam chuda jak szczapa ,więc NIE MARZĘ nawet o tym!!...lecę poczytać dzieciaczkom !

28 czerwca 2014 , Skomentuj

Kiedyś ,a dokładnie w maju 2011 przeszłam ostre zapalenie trzustki ,spowodowane kamicą żółciową przewodu pokarmowego ,trzustka była draśnięta i wymęczona ,po pół roku doszłam do siebie ,lekarz powiedział ,że mogę normalnie jeśc !Okazało się ,że to nie takie proste od kilku dni mam problemy z wrażliwym brzuchem ,szczególnie jeśli zjem coś nieodpowiedniego ,w ogóle doszłam do tego (nie wiem czemu nie zauważyłam tego prędzej ),że bardzo kiepsko się czuję ,kiedy zjem coś nieodpowiedniego ...szykuję się na roczek synusia ,dzis mam pierwszych gości jutro dziadków ,w związku z tym wczoraj przez cały dzień nie miałam czasu zjeśc nic zdrowego  jadłam co miałam pod ręką ,a głupia jeszcze o 23 próbowałam czy mi ciasto wyszło (nie wiem co mnie napadło),skończyło się na tym ,że spałam 3 godziny,pociłam się jak ś....,i wstałam z mega potwornym bólem głowy,wzdęciami i kacem moralnym ...Jest żle powiedziałabym jak diabli ,czuję sie fatalnie ,i pobolewa mnie brzuch z lewej strony a to oznacza ,że osłabiłam trzustkę...po tylu wizytach u lekarza i szpitalu nauczyłam się rozpoznawać ,kiedy cos jest nie tak ..Teraz czeka mnie kilka dni diety lekkostrawnej ,tzn warzywa gotowane i nic smażonego i zero słodyczy i będe sie modlić ,żeby przeszło ,bo jak nie to czeka mnie lekarz a tego wole uniknąc !a już było tak dobrze ,dziś mam ważenie i boję się wejsć na wagę ...ale co tam trzeba ehhhh 

26 czerwca 2014 , Komentarze (1)

cierpliwość mi się kończy ,sił mi brak ,spać ,spać ,spać...jutro popisze dziś nie mam weny ..

24 czerwca 2014 , Komentarze (2)

jest dobrze,jest moc ,ćwiczę ,co prawda dziś był mega duży spacer i aerobic 15 minut ,ale zawsze to cos i czuję się dobrze ..dietka też jest ok ,śniadanko było super ,kromeczka chlebka plus warzywka ,obiadek sałatka brokułowa (bez majonezu),kolacyjka ryż z jabłkiem ,i około 1.2 litry znowu mało ale ,jakos tak wyszło ...ważenie w niedzielę ..zobaczymy co zobaczę ,chociaż boje się ,stanąc na wagę wolę się zmierzyć ,ale chyba cm w tydzień to nie polecą nie ??

ohh najważniejsze ,że w ogóle wzięłam się za siebie ,samopoczucie tez mam dobre ,ale niestety ja nie mam kiedy ćwiczyć ,no bo tak np dziś wstałam rano po 7 ,maly mnie obudził,umyłam go dałam jeśc ubrałam,ogarnęłam chatę wstała starsza ,powtórka ,sniadanie mycie ubranie,potem ja ,śniadanie ,ubranie,mężuś wrócił z nocki po 10 to ja wzięłam dzieci na miasto ,żeby on pospał wróciłam po 14 ,cały czas spacerowalismy,po 14.20 odgrzewanie i dokańczanie obiadu ,potem karmic dzieci ,chwilke ogarnęłam po obiedzie ,i znowu z dzieciakami na spacer na dworze bylismy do 19.30 potem kanapki chłopu do pracy ,mycie dzieci ,ubieranie ,ja kolacja i jak M wyszedł po 20 do pracy to ja chciałam zrobic aerobic 35 min znalazłam na you t,niestey mały sie tak darł i chciał na rece ze nie było mowy o ćwiczeniach,wyłączyłam zajęłam sie ,potem starsza cos chciała ,padła po 21 mały usnął teraz a ja ledwo żyję i MAM DOŚĆ i kiedy tu ćwiczyć??????

23 czerwca 2014 , Skomentuj

..hmm od czego by tu zacząc?Może od tego że czuję się rewelacyjnie haha..tak tak mój mąż robi miny niedowierzania bo żonka juz drugi dzień spocona jak ś..... ale szczęsliwa heheNo nie oszukujemy ,nie ćwiczę po godzinie dziennie bo po pierwsze przy dwójce dzieci niestety nie wiem jakbym chciala NIE DAM RADY !a po drugie no jestem zbyt gruba i nie mam na to sily ,ale myślę ,że po miesiącu moje cielsko się przyzwyczai ..wczoraj było pół godziny steperka i 30 minut cardio ,dziś 20 minut cardio ,przysiady ,brzuszki ...

co do jedzenia :więc tak nie mogę jeść ciemnego pieczywa i produktów pełnoziarnistych ,ponieważ mój żołądek tego nie toleruje i mam ataki bólu -więc muszę jeśc jasne pieczywo ale moje ograniczenie polega na tym ,że jest to tylko kromka lub dwie na śniadanie !!na obiady jem tylko jedno danie ,wczoraj była to zupa ,dziś ziemniaki młode bez soli i dwie pałki z kurczaka ...na kolacje wczoraj był arbuz,dzisiaj była kopa sałaty z papryką ,rzodkiewką ,grillowanym kurakiem ,marchewka i oliwa pyyycha ....

u mnie jest dobre to ze ja KOCHAM sałaty  i warzywa ,złe jest to,że ciągnie mnie ciągle do słodkiego ...ale do odchudzania podeszłam poważnie ,tzn ,że zrobiłam badania ,wyniki mam dobre,ale na sto % nie przysięgne ze nie dotkne nic słodkiego bo wiem ze to nierelne ,a zeby sie nie rzucic po tygodniu na nic to obiecałam sobie ,że raz w tyg zjem kawalątek czegoś na co będe miała ochotę ...

BILANS :

1)SAMOPOCZUCIE ---SUPER 

2)DIETKA --EKSTRA 

3)GRZESZKI ??--JEDEN Z OKAZJI DNIA TATY ZJADŁAM KAWAŁEK WAFELKA Z MARMOLADĄ (TATA ROBIŁ))WIĘCEJ GRZECHÓW NIE PAMIĘTAM ...JUTRO ŻADNYCH GRZECHÓW --NIC!!!!!

4)WODA -OKOŁO 1,2 litra ...mało jutro poprawa 

tak,herbatka z pokrzywy na dobranoc i lulu ...

22 czerwca 2014 , Komentarze (6)

  1. zaczynam odchudzanie ,czas odchudzić te swoje cielsko ,zanim dobije do setki a do tego zostało juz niewiele ..nie dam się do końca sierpnia moim celem jest zgubić 10 kilo,wiem ,że mi się uda ...lece poćwiczyć