Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kryzys


(kwiatek)Kochane Dziewczynki:)

przechodzę kryzys, jem tak jak trzeba , ale boli mnie biodro i słabo się poruszam od kilku dni, do tego te kłopoty z mężem . Mocz ma mętny , antybiotyk sie skończył ( brany 2 tygodnie) i nic się nie poprawiło. Zasypiam bardzo późno, nie mogę zasnąć  tylko się wierce w łóżku na wszystkie strony. Mamę też boli biodro to nieoperowane ,a operować nie można bo serce za słabe. Martwię się o nich cały czas . 

Mąż wprowadził atmosferę całkowitego załamania, za każdym siusianiem sprawdza ten mocz. Jutro idę z nim do urologa, zapytamy co się właściwie w tych jego drogach moczowych dzieje. Jeżeli to jest przerzut to będzie słabo, ja nie wiem jak on to nerwowo wytrzyma . W moczu nie ma bakterii, nie ma drożdży nie ma grzybów, za to są leukocyty i hemoglobina .I nie podoba mi się to.

Powiem Wam, że tak jak już przedtem miałam chęci do odchudzania, do ćwiczeń to teraz się boję ,że też mi coś może przeskoczyć ., W ogóle nic mi się nie chce. Z trudem robię obiad a potem już prawie nic tylko to co najpotrzebniejsze.

Do tego mam alergię i lek antyalergiczny mnie usypia w ciągu dnia. Czuję, że coś we mnie pękło , czekam na jakąś wesołą wiadomość, która mnie podniesie na duchu.

Serdeczności -Iwonka (kwiatek)

  • Dorota1953

    Dorota1953

    5 listopada 2015, 19:26

    Mam nadzieję, że informacje macie już pozytywne. Pozdrawiam :)

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      5 listopada 2015, 22:30

      Jeszcze nie mamy wiadomosci właściwych. Musimy czekać do 24 list. -wtedy jest wizyta i wtedy będzie wynik PSA właściwy. Mąż miał ostatnio 10,4 i teraz musi czekac 6 tyg na nowy wynik bo to bardzo powoli schodzi. Lekarz powiedział ,że jakby sie obniżyło to jest OK a jak nie to dalej będa leczenia w kierunku raka prostaty. Mąż 3 lata temu miał operacje na raka pęcherza moczowego . Na ostatnim badaniu lekarz kamera zauwazył ,ze znowu cos rosnie ale w mooczu nie było rakowych komórek. Kazał za 3 mies ,znowu przyjść znowu na kamerę. Ale w międzyczasie to PSA wyszło No i tak się ciagnie. Pozdrawiam Cie Dorotko .

    • Dorota1953

      Dorota1953

      5 listopada 2015, 22:47

      Wiesz PSA nie jest wcale miarodajne, bo jak wyczytałam "okazuje się bowiem, że aż 25 proc. mężczyzn z prawidłowym poziomem tego białka (mniejszym lub równym 4 ng/ml krwi) choruje na raka prostaty, a ponad połowa mężczyzn z podwyższonym poziomem PSA ma zdrowy gruczoł krokowy". Mam nadzieje, że u Twojego męża też ten podwyższony PSA wcale nie oznacza komórek rakowych :)

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      6 listopada 2015, 00:26

      Dorotko ,bardzo Ci dziękuję, może nie ma tego raka. Zobaczymy. Serdecznie Cię pozrawiam

  • breena.

    breena.

    3 listopada 2015, 22:57

    Będzie dobrze.......................

  • ckopiec2013

    ckopiec2013

    3 listopada 2015, 13:44

    Nie dziwię Ci się, że jesteś zdenerwowana i zniechęcona, ale nie zadręczaj się na zapas, dużo zdrowia dla całej trójki.

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      3 listopada 2015, 15:11

      Bardzo dziękuje i pozdrawiam :)

  • iesz4

    iesz4

    3 listopada 2015, 12:06

    Iwonko współczuję bardzo tego co przechodzisz. Życzę cierpliwości i wytrwałości.

  • jjkm2

    jjkm2

    3 listopada 2015, 08:22

    Przytulam

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      3 listopada 2015, 12:24

      Bardzo dziękuję, od razu lepiej :)

  • e1272

    e1272

    3 listopada 2015, 03:50

    Iwonko, ja myślę, że w takiej sytuacji dieta i odchudzanie nie jest najważniejsza, no chyba, że pozwala Ci oderwać myśli od problemów. NIe ma jednak co walczyć na kilku frontach. Teraz masz inne priorytety. Dbaj o siebie, bo los tak pokierował Twoim życiem, że to Ty właśnie jesteś teraz podporą dla innych. Pamiętaj jednak, że też masz prawo do odpoczynku. Zmęczenie powoduje, że łatwiej się załamać. Wiem, że trudno CI spać, ale korzystaj z każdej okazji, żeby się zregenerować, mysl o sobie, to nic złego. Musisz mieć teraz po prostu siłę i na pewno ją masz, tylko nie pozwól zdominować się złym myślom. Śmiech już podobno niejednego wyleczył - coś w tym chyba jest. Ja sie ostatnio zaopatrzyłam w książki Michała Tombaka (4), który promuje zdrowe odżywianie, dzięki któremu wyleczył siebie i wielu ludzi, nawet z poważnych chorób. Może o nim słyszałaś, podobno na alergie tez ma sposoby, ale również na cukrzycę, dnę moczanową i wiele innych, nawet nowotwory. Nie zdążyłam jeszcze przeczytać, ale znam parę osób, które stosują się do jego zasad, bardzo zresztą prostych i tanich i zauwazyli znaczną poprawę zdrowia. Tak mi to przyszło do głowy, nie chcę nic CI doradzać, bo masz juz na pewno dosyć dobrych rad. Spodobał mi się ten cytat : "niezależnie od tego w jak trudnej sytuacji zdrowotnej byśmy się nie znaleźli, zawsze trzeba trzymać się trzech zasad: 1. Wierzyć, że wystarczy nam sił do walki z chorobą 2. Mieć nadzieję na pewne wyzdrowienie 3. Kochać swoje ciało i duszę" Chociaz tak wirtualnie chciałabym, żebyś widziała, że masz tutaj wsparcie. Życzę Ci dużo dobrej energii, spokoju i lepszego jutra :) Pozdrowienia :)

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      3 listopada 2015, 12:26

      Bardzo Ci dziękuję. Książek p. Tombaka jeszcze nie czytalam, ale bardzo chętnie przeczytam. Trzeba być optymistycznie nastawionym, bo rzeczywiscie czlowiek od razu zapada w rozpacz. Pozdrowienia :)

  • ChceBycFit85

    ChceBycFit85

    3 listopada 2015, 00:16

    Doskonale Cię rozumiem i samo wspomnienie tamtego czasu wywołuje u mnie depresyjne nawroty. Mój narzeczony miał i raka przełyku a 7 mies po cudownym uzdrowieniu białaczka, przeszczep 1, nie przyjal się, 2 juz tak, ale to trwało 2 lata ta walka, 3 malych dzieci w wieku 2,3 lata. Nie wiem skąd miałam tyle siły ale wyzdrowial, bo niedopuszczalam do siebie złych myśli o gorliwie się modliłam, byłam chodzącym zombie ale wiedziałam że Nie mogę myśleć negatywnie bo nie I juz. Myśl pozytywnie! I wierz ze będzie dobrze, męża odganiaj od zlych myśli, bądź pozytywka, niech nie widzi Ciebie przygnębieniona bo on będzie bardziej zdolowany chodzil

    • ChceBycFit85

      ChceBycFit85

      3 listopada 2015, 00:18

      I leki uspokajające polecam w sytuacjach dość stresujących

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      3 listopada 2015, 12:28

      Ale Wy przeszliście straszny czas, to cud ,że wyzdrowiał. My też będziemy sie staali mysleć pozytywnie. Bardzo Ci dziękuję za wsparcie. Pozdrawiam serdecznie :)

  • kitkatka

    kitkatka

    2 listopada 2015, 23:03

    Bierz lek wieczorem. A może spróbuj na przekór śmiać się z tego, że masz tyle atrakcji w życiu. Albo tupnij porządnie nogą i uświadom rodzinie, że Ty te\z nie masz 18 lat i końskiego zdrowia. O ile jestem w stanie zrozumieć mamę z demencją to męża już nie. Jesteś po takich samych przejściach i też Ci się należy trochę oddechu. Pozdrówka

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      3 listopada 2015, 12:28

      Bardzo dziękuję , pozdrawiam :)

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    2 listopada 2015, 21:25

    Wiara i nadzieja na lepsze pomaga trzeba mocno wierzyć ! To działa naprawdę.

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      3 listopada 2015, 12:29

      Bardzo Ci dziękuje i pozdrawiam :)

  • Beata465

    Beata465

    2 listopada 2015, 20:43

    Wszystkiego najlepszego wszystkim

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      3 listopada 2015, 12:29

      Bardzo dziękuje i pozdrawiam :)

  • marii1955

    marii1955

    2 listopada 2015, 20:34

    W ogóle się nie dziwię , że masz już wszystkiego dosyć ... mamy jakieś swoje granice przecież ... Ale Iwonko , musisz się z tym jakoś wziąć za bary , nie masz wyjścia kochana ... Jak to zrobić , nie wiem ... Ja kupiłam sobie witaminy z żeń-szeniem iii zobaczymy , dopiero co zaczęłam dzisiaj - ale jakby coś pozytywnego drgnęło we mnie . A może powinnaś porozmawiać z psychologiem ? Byłby to chyba trafny sposób na złagodzenie swojego samopoczucia ... Serdeczności kochana ślę :)

    • iwonaanna2014

      iwonaanna2014

      3 listopada 2015, 12:30

      Marii, bardzo Ci dziękuję, witaminki biorę. Serdecznie pozdrawiam :)

  • lukrecja1000

    lukrecja1000

    2 listopada 2015, 20:15

    Zyjesz w ciaglym napieciu.Twoja rodzinka I TY macie duze klopoty zdrowotne.Tak die uczepily Te problemy..z tego co piszesz to jestes bardzo juz zmeczona cala sytuacja.Mam nadzieje, ze syn ma sie dobrze.Moze codzienna modlitwa przegoni klopoty z Waszego domu? ♥ pozdrawiam buziaki Julita

  • araksol

    araksol

    2 listopada 2015, 20:11

    Trzymaj się